Dyskusja pomiędzy Smolańską a Bilewiczem rozpoczęła się od jej komentarza pod wpisem ambasador USA w Polsce, w którym ta złożyła życzenia z okazji żydowskiego święta Pesach. Fotograf zwróciła uwagę, że Polacy obchodzą obecnie święta Wielkiej Nocy. Na tę uwagę zareagował wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Jak podkreślił, nie wszyscy w Polsce obchodzą Wielkanoc, ponieważ są także tacy, którzy obchodzą Pesach. W odpowiedzi Smolańska zwróciła uwagę, że jest to mniej niż jeden procent obywateli Polski. "Ciężko pracowaliście, aby osiągnąć taki odsetek... Ale nie do końca z sukcesem" – odparł.
Kiedy Smolańska udostępniła odpowiedź jaką od niego otrzymała, Bilewicz napisał: "Nie, zrugała Pani Ambasador USA w Polsce, która składała polskim żydom życzenia. Wiem, że z sentymentem myśli Pani o getcie ławkowym, państwowej dyskryminacji, numerus clausus i pogromach. Ale historii Pani nie zmieni. Na polskiej ziemi od tysiąclecia są chrześcijanie i żydzi".
Oburzenia tymi słowami nie kryje Patryk Słowik z "Dziennika Gazety Prawnej". "Profesor UW pisze do rozmówczyni, że ta z sentymentem myśli o pogromach Żydów. Czasem wstyd, że się kończyło uczelnię, która zatrudnia tak chamskich ludzi" – napisał. "Niewyobrażalne chamstwo" – skomentowała blogerka Kataryna.