"Żenująco brzmi słowo "przepraszam", podobnie jak każde inne tłumaczenie. Całowanie rąk budzi traumatyczne wspomnienia. Pieniądze są kolejną, niemoralną propozycją. Obawiam się, że czeka nas wędrówka przez pustynię. Musi wymrzeć to pokolenie. Innego wyjścia nie ma.Nie jestem samotną wyspą, ale częścią tego lądu. Nie pytam, komu bije dzwon. Słucham go z trwogą" – komentuje ks. Pędziwiatr.
"TEN wczorajszy film obejrzałem. Fakty. Zła nie da się naprawić - pomyślałem. Cóż z tego, że po Norymberdze powywieszano zbrodniarzy. Tatuaże numerów na przedramionach ofiar pozostały" – czytamy we wpisie duchownego na Facebooku.
"Tylko nie mów nikomu"
W sobotę na platformę You Tube trafił długo zapowiadany film Tomasza Sekielskiego o pedofilii w Kościele. W „Tylko nie mów nikomu” widzimy jak ofiary konfrontują się ze swoimi dawnymi oprawcami..
W obrazie pojawia się m.in. postać Eugeniusza M. kustosza Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu Starym w latach 1966-2004 oraz byłego kapelana Lecha Wałęsy – ks. Franciszka Cybuli. Film opowiada również o sprawie ks. Dariusza Olejniczaka, który w przeszłości odsiedział wyrok za wykorzystywanie nieletnich dziewczynek. Duchownemu oprócz kary wiezienia zasądzono dożywotni zakaz pracy z dziećmi. Film jednak pokazuje, że ks. Olejniczak po wyjściu z więzienia nadal ma kontakt z nieletnimi. Dokument m.in. ujawnia, że duchowny odprawia w Malborku rekolekcje dla dzieci. Gdy ekipa filmowa próbuje z nim porozmawiać, ks. Olejniczak zamyka się w pokoju na klucz, odmawiając jakiegokolwiek kontaktu.
Czytaj też:
”Tylko nie mów nikomu”. O czym opowiada Sekielski?
Po zakończeniu dokumentu pojawia się informacja, że udziału w filmie odmówił prymas Polski abp Wojciech Polak i Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
Biuro KEP wystosowało list do Sekielskiego, w którym tłumaczy Kościół od lat podejmuje działania, których celem jest ochrona najmłodszych. "Ze względu na to, iż otrzymujemy informacje o braku bezstronności ze strony Pana Redaktora w przygotowaniu materiału, korzystamy z prawa do niekomentowania” - czytamy w piśmie.
Tomasz Sekielski już zapowiedział kontynuację filmu. „W toku prac zgłosiło się do nas wiele ofiar, których historie nie znalazły się w tym dokumencie. Dotarły do nas nowe, szokujące dowody w tych sprawach. Dlatego zamierzamy nakręcić kontynuację i tak jak poprzednio chcemy, aby była to produkcja niezależna” - czytamy w opisie filmu.
Czytaj też:
Walka z pedofilią. Premier i minister sprawiedliwości zapowiadają zmiany w prawie