Informacja o zaginięciu 10-latki z Mrowin (woj. dolnośląskie) pojawiła się w czwartek. Kristina ostatni raz widziana była kilkaset metrów od domu, kiedy wracała ze szkoły. Rodzice dziewczynki zaniepokojeni tym, że 10-latka nie wróciła do domu po lekcjach, zaczęli jej szukać. W poszukiwania włączyli się sąsiedzi i inni mieszkańcy wsi. Tego samego dnia, w lesie pod Żarowem odnaleziono zwłoki dziewczynki. Na ciało wpadła przypadkowa osoba, która spacerowała po lesie z psem.
Mrowiny po tragicznej śmierci 10-latki
Policja poszukuje sprawcy morderstwa, a jak relacjonują media, mieszkańcy wsi są w żałobie. W sobotę, w miejscowym kościele odbyła się msza święta w intencji zamordowanej 10-latki.
– To, co w ostatnich dniach wydarzyło się na terenie naszej parafii, dotyka nas wszystkich – tłumaczył w trakcie kazania ks. Paweł Szajner, proboszcz parafii.
– Nie chciałbym w tej chwili rozwodzić się na ten temat, bo jest to wszystko zbyt bolesne, a emocje biorą górę. Ale kiedy w dniu dzisiejszym zostałem zapytanygdzie był Pan Bóg, gdzie był Chrystus kiedy Kristina umierała, odpowiedziałem z głębi serca, bo tak czuję: Chrystus wraz z nią umierał – mówił duchowny.
– Bo powiedział bardzo jasno: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z najmniejszych braci moich, mnieście uczynili”. On, umierając wraz z nią, zaprowadził ją do domu Ojca, by miała udział w pełnej radości – dodał ks. Szajner.
Czytaj też:
PAP: Policja zatrzymała podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny