Po głośnym medialnie Kongresie Sędziów Polskich, na którym część środowiska sędziowskiego krytycznie oceniała działania obecnego rządu, podobną akcję chce teraz zorganizować grupa historyków znanych z raczej krytycznego stosunku do działań rządu PiS."Do Rzeczy" dotarło do listu, który historykom - głównie związanym ze środowiskami "Gazety Wyborczej" i "Newsweeka" rozsyła prof. Krzysztof Ruchniewicz, kierownik Katedry Historii Najnowszej Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich Uniwersytetu Wrocławskiego.
"Chcemy w ten sposób zaprotestować przeciwko instrumentalizacji i banalizacji historii, wykorzystywaniu jej do legitymizacji władzy" - czytamy w zaproszeniu. Organizatorzy nie ukrywają, że chodzi im o medialne nagłośnienie akcji. "Uważamy, że nadszedł czas, by środowisko zamanifestowało swoją solidarność (Muzeum II Wojny Światowej) i sprzeciw wobec manipulowania historią. Chcemy, żeby nasz głos wybrzmiał także medialnie" - napisano.
Zjazd części badaczy historii, na którym najprawdopodobniej ma zostać przyjęta uchwała potępiająca "politykę historyczną" obecnego rządu ma się odbyć 5 listopada w Warszawie. Profesor Krzysztof Ruchniewicz pytany przez "Do Rzeczy" potwierdza, że takie spotkanie jest organizowane, ale broni się jednak przed nazwą "kongres" choć takiej nazwy użył w swoim mailu. O szczegółach "zjazdu" nie chce rozmawiać.
Prof Ruchniewicz to były członek Rady Naukowej Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie. Odszedł z niej w połowie ubiegłego roku. Pracował również jako konsultant naukowy przy stworzeniu portalu Porta Polonica, mającego przybliżać postacie i losy niemieckich Polaków. Sprawa wywołała skandal, bo na portalu znalazły się opisy m.in. Róży Luksemburg i tajnych współpracowników SB Marcelego Reich-Ranickiego i Andrzeja Szczypiorskiego.
Jak wynika z informacji, do których dotarliśmy, do udziału w "Kongresie Historyków" zaproszono już profesorów: Andrzeja Friszke, Marcina Kulę, Andrzeja Paczkowskiego, Włodzimierza Borodzieja, Błażeja Brzostka, Marcina Zarembę i Krzysztofa Persaka, byłego szefa gabinetu prezesa IPN Łukasza Kamińskiego i konsultanta naukowego filmu "Pokłosie" Pasikowskiego. W lipcu nowy prezes IPN dr Jarosław Szarek zwolnił Persaka uzasadniając to "utratą zaufania".
- Będzie takie spotkanie. Będziemy mówić o tym, co się wyprawia w polskiej historii, o tym, co wyprawia wasz tygodnik – mówi prof. Andrzej Friszke pytany przez nas o "Kongres". A dociskany - co ma na myśli mówiąc o naszej gazecie - irytuje się:
- Kłamiecie o historii, od lat kłamiecie - mówi.
- A konkretne przykłady może pan podać? - pytam naukowca. Okazuje się, że nie.
- Ja was nie czytam - rzuca prof. Friszke i kończy rozmowę.
A pomysł takiego "kongresu" już wywołał wzburzenie w środowisku badaczy historii. Część z naszych rozmówców uważa, że powiększy i tak mocne już podziały w tym gronie.
- Trudno mi uwierzyć, że komuś mógł przyjść do głowy tego rodzaju pomysł. Sam jestem krytyczny wobec niektórych przejawów lansowanej przez obecne władze polityki historycznej, ale z drugiej strony widzę też niezwykle przesadne reakcje niektórych kolegów. Większość środowiska zachowuje na szczęście powściągliwość i zdroworozsądkowy dystans – mówi nam prof. Stanisław Żerko, historyk stosunków międzynarodowych.
Z kolei prof. Andrzej Nowak, kierownik Zakładu Historii Europy Wschodniej na UJ wystosował list do kolegów-historyków (opublikował go też na portalu wpolityce.pl). Pisze w nim: "List nie pozostawia w każdym razie najmniejszej wątpliwości, że idzie o polityczno-propagandowy wydźwięk, o wiec, nie o naukę. >>Grupa kolesi<< nie chce wypaść jak >>grupa kolesi<<, tylko raczej jak związek zawodowy Katonów? I używa do tego celu historii? Tak to paskudnie wygląda, że wierzyć się nie chce" i dodaje: "Jeśli historycy – zwłaszcza ci, zajmujący się dziejami politycznymi – mogliby wnieść coś do publicznej debaty, to chyba nie tego rodzaju praktyczny projekt >>architektury podziałów<<, ale odrobinę autorefleksji nad pokusą ideologizacji i propagandowego nadużycia historii".
Wojciech Wybranowski
fot. pixabay.com/studioyayo/Public Domain