Chodzi o zęby. Tak, o zęby. Doda od dziecka, jak twierdzi, marzyła o tym, aby poprawić sobie zgryz. Dlatego zdecydowała się teraz na aparat na zęby. To prawdziwy przełom w jej życiu. Do tego stopnia, że musiała opowiedzieć o tym „Super Expressowi”.
– Zawsze chciałam założyć aparat, bo miałam problem ze zgryzem, ale zawsze było coś ważniejszego, teledysk albo program. Gdy byłam małą dziewczynką, aparat był czymś, co wykluczało cię z życia społecznego. Na szczęście to się zmieniło. A teraz jestem na etapie, kiedy zdrowie jest dla mnie najważniejsze. To potrwa tylko rok, a chcę mieć to już za sobą – powiedziała tabloidowi. Okazało się, że noszenie aparatu ma też skutki uboczne, których Doda nie przewidziała. Otóż celebrytka chudnie w oczach, bo nie może nic jeść! – Jeśli ktoś chce schudnąć, to jest to najlepsza dieta ekspresowa. Przez pierwsze dwa tygodnie zęby bolą dosyć mocno i nie można gryźć nic twardego, ciągnącego się. Można zapomnieć o mięsie. Je się tylko papkowate rzeczy. Patrzę na swoje nowe zdjęcia i widzę, że jestem chuda. Ważę już tylko jakieś 51 kg. Ale wszystko wraca do normy i właśnie wyszłam z włoskiej restauracji – dodaje na pocieszenie. Doda nie przestaje nas zadziwiać. Nie każdy potrafiłby zrobić newsa z faktu, że ma aparat na zębach! A tu proszę. Można? Można.
Czytaj też:
Piosenkarka chce dokonać apostazji. Wszystko przez... masturbację
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.