Paweł Adamowicz został zamordowany w styczniu podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tymczasem jak się okazuje, wcześniej w sieci pojawił się tajemniczy wpis. "Ja cierpliwie czekam na informacje o śmierci, która będzie na pierwszej stronie każdej gazety..." – tak brzmiała jego treść. Komentarz został zamieszczony 31 grudnia na portalu trojmiasto.pl pod artykułem dotyczącym śmierci gangstera Artura W.
Zabójca włodarza Gdańska Stefan W. przebywał w tym czasie na wolności. Trzy tygodnie wcześniej wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok 5 lat i 6 miesięcy więzienia za napady z atrapą broni na placówki bankowe. Niedługo potem jego matka ostrzegała policję, że jej syn może być niebezpieczny.
Teraz sprawę prokuratura w Gdańsku. Policjantom udało się dotrzeć do osoby, do której przypisany był adres IP, nie był to jednak autor wpisu. – Zależy nam, aby dokładnie zweryfikowano wszelkie informacje dotyczące śmierci Pawła Adamowicza – przekazał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” pełnomocnik rodziny Adamowiczów, mec. Jerzy Glanc. Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk powiedziała „Wyborczej”, że na tę chwilę nie ustalono, czy wpis miał związek z zabójstwem Pawła Adamowicza.
Czytaj też:
Jachira znowu szokuje. Chodzi o pomnik Lecha KaczyńskiegoCzytaj też:
Gdańsk wyróżniony. Dulkiewicz odebrała nagrodę z rąk króla Hiszpanii