W listopadzie 2017 roku podczas manifestacji ONR w Katowicach działacze tej organizacji powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia polityków PO, którzy w Parlamencie Europejskim zagłosowali za rezolucją przeciwko Polsce. Na początku sprawą zajęła się policja, która jednak po analizie dowodów oceniła, że wpis nie był groźbą w rozumieniu prawa karnego. W ocenie policji, był on wyłącznie manifestacją poglądów politycznych,a domniemane groźby dotyczyły osób niezindywidualizowanych, zaś treść przekazu została sformułowana w sposób mało spersonalizowany, poprzez pewnego rodzaju nawiązanie do sympatii politycznych”.
Sprawę w kierunku bezprawnych gróźb prowadzi prokuratura okręgowa w Katowicach. Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności. Jak jednak podkreśla „Wyborcza”, dotychczas śledztwo prokuratory nie przyniosło efektów.
„W lipcu Sąd Apelacyjny w Katowicach wydał orzeczenie druzgocące dla działań prokuratury w tej sprawie: ocenił, że śledztwo jest prowadzone nieprawidłowo i opieszale, a przewlekłość jest zawiniona przez prokuratora prowadzącego – Adama Piotrowskiego. Wytknął, że nie może on mnożyć w nieskończoność czynności, »w szczególności, jeżeli niektóre z nich są jedynie czynnościami pozornymi«. Uznał, że sprawa powinna zostać zakończona niezwłocznie” – podaje „GW”.
Jak czytamy dalej, w lipcu katowicka prokuratura informowała także o wdrożeniu postępowania służbowego wobec prokuratora, ale z ustaleń „Wyborczej” wynika, że do dziś w tej sprawie nic się nie wydarzyło.
Czytaj też:
Bodnar broni "Tęczowego piątku". RPO napisał list do szefa MENCzytaj też:
Rządowa willa, ochrona, służbowa limuzyna. Kuchciński wciąż korzysta z przywilejów marszałka