Dworczyk został zapytany m.in. o protesty wyborcze, jakie złożyło Prawo i Sprawiedliwość do Sądu Najwyższego. Szef KPRM oświadczył, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. – Warto podkreślić, że tych protestów, o ile pamiętam, jest 55 w skali całego kraju. W związku z tym protesty PiS stanowią plus minus 10 proc. – dodał.
– To istota demokracji i tak jest skonstruowany nasz system, że jeżeli ktoś ma wątpliwości dot. wyników w tym czy innym okręgu senackim, to może złożyć stosowny protest. Według mojej wiedzy, znam to z informacji medialnych i takich rozmów kuluarowych, ponieważ nie jestem członkiem władz partii, w tej sprawie też nie dopytywałem osób, które podejmowały te decyzje, ale według mojej wiedzy było to związane z wątpliwościami dot. liczby głosów nieważnych i stosunkowo małej różnicy między kandydującymi – powiedział.
Szef KPRM odpowiedział też na pytanie dot. postępu w rozmowach z senatorami opozycji. Dworczyk zapewnił, że gdyby ktoś został zmuszony do tego, żeby przejść na inną stronę sporu politycznego, to uważałby to za sytuację absolutnie niedopuszczalną. – Natomiast gdyby było tak, że w wyniku rozmów jeden czy drugi senator zmieniłby przynależność klubową czy uznał, że warto poprzeć taki albo inny pomysł na kształt prezydium Senatu, to takie rzeczy w polityce się zdarzają (...) W tej chwili prowadzone są jakieś rozmowy. Pan stawia jakąś tezę, która ma podtekst negatywny, bo pan sugeruje, że ma miejsce w tej chwili próba jakiegoś przeciągania, niektórzy komentatorzy nieprzychylni PiS-owi mówią o korumpowaniu. Nic takiego nie ma miejsca. Toczą się – jak zwykle w polityce – rozmowy. Istotą polityki jest dialog, rozmowa i dyskusje – powiedział.
Czytaj też:
"Mentalność Kalego". Dworczyk o działaniach opozycji ws. protestów wyborczych