„Pomnik Bitwy Warszawskiej powinien być już 20 lat temu, 30 lat temu, 10 lat temu, powinien być w przyszłym roku – nie będzie, ale obiecuję, on stanie w krótkim czasie, musi stanąć w krótkim czasie” – oświadczył szef rządu podczas piątkowej sesji Q&A z internautami.
Ten pomysł nie spodobał się jednak... wiceprezydentowi Warszawy. Paweł Rabiej ocenił, że zamiast po 100 latach uczcić jedno z największych zwycięstw w historii polskiego oręża, które zapewne uratowało Europę przed falą bolszewizmu, lepiej żeby rząd sfinansował np. budowę Symfonii Varsovia. Jego słowa spotkały się z falą krytyki
Dzisiaj premier Morawiecki powrócił do tematu upamiętnienia bohaterów z 1920 roku.
"W historii Europy i świata były chwile decydujące. Bitwa Warszawska 1920 była jedną z nich. Polacy ocalili ojczyznę i cały kontynent. Wszyscy mamy wobec nich wielki dług wdzięczności. Bez nich nie byłoby nas, a także Europy, jaką dzisiaj znamy. Zasługują na wielkie upamiętnienie" – napisał Mateusz Morawiecki na Twitterze.
Czytaj też:
Rabiej przeciwny pomnikowi Bitwy Warszawskiej. Mocna riposta AndruszkiewiczaCzytaj też:
"To był rok stracony dla Warszawy". Śpiewak bezlitosny dla Trzaskowskiego