Małgorzata Kożuchowska w miesięczniku "Zwierciadło" opowiedziała o incydencie sprzed lat. Do niebezpiecznej sytuacji doszło, kiedy aktorka była na studiach.
– Wracałam do domu po zajęciach, wieczorem, i nagle drogę zajechał mi samochód. Dwóch mężczyzn usiłowało mnie do niego wciągnąć. Broniłam się, próbowałam się wyrwać – opowiada aktorka na łamach miesięcznika.
Kożuchowską uratował przejeżdżający obok kierowca, który widząc wyrywającą się kobietę i trzymających ją mężczyzn zatrzymywał się, aby pomóc. – Kierowca przejeżdżającego obok auta zauważył, że coś jest nie tak, zatrzymał się i spłoszył napastników. Uratował mi życie. Po dziś dzień jestem wdzięczna, że nie przestraszył się, nie uciekł i pomógł mi. Bo żeby pomagać, trzeba mieć odwagę – podkreśla artystka.
Czytaj też:
19-latek zabił brata z powodu konsoli do gier. "To się w końcu musiało źle skończyć"
Czytaj też:
Tragedia w Gdańsku. Znaleziono ciało kobiety