"Pani Kidawa- Błońską na szansę wygrać wybory, jeśli każdy członek KO będzie w kampanii pracował tak, jak by sam w nich startował" – napisał na Twitterze Tomasz Lis. Choć dziennikarz borykał się ostatnio z poważnymi problemami zdrowotnymi, powraca do komentowania wydarzeń na polskiej scenie politycznej.
Pod wpisem naczelnego "Newsweeka" pojawił się niecodzienny apel włodarza Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego. Polityk wprost namawia Lisa, aby ten włączył się w kampanię wicemarszałek Sejmu: "Członkowie KO to zdecydowanie za mało. Muszą pracować wszyscy, w tym Pan Redaktor, jak dojedzie do pełni zdrowia, którym zależy na powstrzymaniu niszczenia naszego kraju: samorządności, praworządności i trójpodziału władzy".
Uwagę Truskolaskiemu zwrócił Tomasz Żółciak z "Dziennika Gazety Prawnej". Dziennikarz wskazał, że prezydent namawia Tomasza Lisa do przekroczenia zasad obowiązujących w mediach. "Z całym szacunkiem, Panie Prezydencie, ale dziennikarz jest od relacjonowania, opisywania rzeczywistości i ujawniania ważnych tematów, a nie angażowania się w kampanię któregokolwiek z kandydatów. Wtedy z automatu przestaje być dziennikarzem, a zaczyna być funkcjonariuszem" – zaznacza Żółciak.
Co na to prezydent Białegostoku? Truskolaski nie widzi w swoim apelu nic złego. "Wiem, ale jest druga strona, która tych reguł w ogóle nie przestrzega. Trudno jest wygrać, gdy zasady przez jedną ze stron są ignorowane. Moim zdaniem nie ma w Polsce prawdziwego dziennikarstwa, zostało ono zniszczone przez funkcjonariuszy PiS mieniących się dziennikarzami" – odpowiedział dziennikarzowi "DGP".
Czytaj też:
"Puls Biznesu": Szef CBA podał się do dymisji. Nie została przyjętaCzytaj też:
Rodzina gwałcicieli z Krapkowic usłyszała wyroki. Skrzywdzili trzy dziewczynki