– Do tej pory byliśmy zobligowani postanowieniem szefa UODO. To zostało uchylone decyzją sądu. Czekamy teraz na uzasadnienie – tłumaczyła marszałek Sejmu Elżbieta Witek podczas konferencji prasowej w Sejmie.
"Sędziowie podpisani pod listami poparcia byli mamieni przez PiS obietnicą anonimowości. PiS „sprzedał” ją w zamian za własne zyski polityczne.Obecna władza robi tak zawsze, ze wszystkimi z którymi udaje że współpracuje - w końcu każdy kto współpracuje z PiS-em zostaje na lodzie" – oceniła sprawę Kamila Gasiuk-Pihowicz. Jednak jeszcze niedawno sama domagała się opublikowania list poparcia, twierdząc, że domaga się tego opinia publiczna, a afera się nie zakończy dopóki nie zostaną sprawdzone "powiązania tych osób (tj. sędziów z list) z rządami PiS i korzyści, jakie odniosły w ostatnich latach".
twittertwitter
Na tę zaskakującą rozbieżność opinii uwagę zwrócił profil "Kamieni Kupa" na Facebooku. "No nie dogodzisz. Bycie totalsem jednak zobowiązuje" - czytamy we wpisie.
Pod tym wpisem pojawiły się dziesiątki wpisów internautów wyśmiewających sytuację. "Odleciała...", "To nie może być prawda...", "Zachowanie p. Gasiuk-Pihowicz wskazuje na rozdwojenie jaźni (jedno "ja" przeczy drugiemu "ja")", "Nawet minionki wymiekaja przy niej" – to tylko kilka z całej masy komentarzy.
Czytaj też:
Ujawniono listę sędziów, którzy poparli kandydatów na członków KRS. "Rozbija kłamliwą narrację"Czytaj też:
Marszałek Sejmu zapowiada ujawnienie list poparcia dla KRS