Trzeba się zatem nastawić na jej dłuższą obecność w show-biznesie i, co gorsza, na jej następne powieści. Tymczasem sama Lipińska narzeka, że inni pisarze niespecjalnie ją cenią. Tłumaczy to oczywiście zazdrością.
– Koledzy pisarze mi nie gratulują. Mam takich autorów, z którymi znam się prywatnie, i oni owszem. Inni – nie. Zazdrośni! Wiadomo. Lipińska siedziała na targach i podpisywała trzy godziny, a oni tylko godzinę – opowiada Lipińska. – Obchodzi mnie zdanie ludzi. Skoro stoi ta kolejka i ci biedni ludzie czekają na mnie trzy godziny, to jest dla mnie największa nagroda – dodaje. – Nie zawsze jest słodko pierdząco – kwituje pani Blanka swoją piękną polszczyzną.
My też nie rozumiemy, jak koledzy pisarze mogli się nie poznać na takim talencie!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.