We Włocławku Małgorzata Kidawa-Błońska skupiła się na krytykowaniu prezydenta i rządu PiS, szczególnie jeśli chodzi o ustawę o rekompensacie dla mediów publicznych przegłosowaną niedawno w Sejmie. Choć ustawa nie trafiła jeszcze na biurko prezydenta, kandydatka PO stwierdziła już, że Andrzej Duda jej nie zawetuje.
– Prezydent Duda bardzo dużo mówi o bezpieczeństwie Polaków, o tym że pieniądze na leczenie onkologiczne są przeznaczane. PiS mówi że 5 mld przeznaczy w ciągu 10 lat. Natomiast my chcemy, żeby te 2 mld, które idę na telewizję publiczną, były przekazane natychmiast do pacjentów na leczenie, na nowoczesne lekarstwa – powiedziała.
Zarzuciła też prezydentowi, że przez pięć lat nie zajmował sie sprawami: osób niepełnosprawnych, osób chorych, frankowiczów, bezpłatną pomocą prawną i problemami dnia codziennego Polaków. - Nic takiego się nie wydarzyło przez te 5 lat, a teraz zapewnienia, że będą pieniądze na coś, na co nie było przez ostatnie lata, nie może być traktowane poważnie - oceniła.
Skrytykowała również rząd PiS za to, że nie chce przyjąć ustaleń o neutralności klimatycznej do 2050 roku. – Polska traci pieniądze z funduszu sprawiedliwej transformacji. Jeden miliard euro – to pieniądze, które mogłyby uratować nie tylko nasze powietrze, ale także życie wielu ludzi. Myślmy o Polakach, o tym co jest dla nich najważniejsze i potrzebne. Prezydent musi słuchać głosu Polaków – stwierdziła.
Czytaj też:
Krzysztof Śmiszek o słowach Kidawy-Błońskiej: Nie wierzęCzytaj też:
Kidawa-Błońska: Facet z facetem nie może mieć dzieckaCzytaj też:
Kolejna wpadka Kidawy-Błońskiej. Do sieci trafiło nagranie