W konferencji prasowej udział wzięli premier Mateusz Morawiecki, minister zdrowia Łukasz Szumowski i minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
– Mamy dane z całego świata, z Europy i chciałem przekazać wyrazy współczucia dla tych naszych sąsiadów, którzy doświadczają mocnego uderzenia koronawirusa – Włochom, Hiszpanom, Niemcom i Czechom – mówił premier podczas konferencji prasowej.
– Tydzień temu ogłosiliśmy decyzję o zamknięciu granic. To była bardzo słuszna decyzja. Wiele krajów idzie w nasze ślady. Staramy się wciąż redukować korki na granicy i zmniejszać uciążliwość przyjazdu do Polski – podkreślił dalej szef rządu.
– Również globalna gospodarka przechodzi ciężki czas (…) bo wirus toczy rynki finansowe i gospodarkę realną i dlatego jest rzeczą niezwykle ważną, żeby wszyscy ci, którzy mogą pracować, tak mają dostosowaną pracę do warunków zdalnych (...), żeby rzeczywiście budowali naszą gospodarkę, gdyż znaczna jej część jest w stanie zamrożenia. My poprzez naszą tarczę antykryzysową, nasz pakiet gospodarczy robimy wszystko, żeby starać się, żeby przez ten dołek, tych kilka trudnych tygodni, może miesięcy przejść możliwie jak najbardziej suchą stopą – tłumaczył Morawiecki.
Rząd wprowadza stan epidemii
Następnie premier poinformował, że rząd zdecydował o wprowadzeniu stanu epidemii oraz o wydłużeniu okresu zamknięcia szkół, co najmniej do świąt wielkanocnych.
– Podjęliśmy decyzję o dalszym wstrzymaniu lekcji do świąt Wielkiej Nocy. To trudna decyzja, ale ważna, potrzebna decyzja, żeby nie doszło do szerokiego rozprzestrzenienia się koronawirusa. Dziękuję wszystkim nauczycielom, rodzicom, dzieciom, młodzieży, którzy uczestniczą w lekcjach organizowanych zdalnie. Już dzisiaj ponad 90% szkół korzysta ze zdalnych metod, e-learningu, zdalnych metod przekazywania wiedzy – mówił Morawiecki.
W trakcie konferencji premier mówił także o odpowiedzialności wszystkich osób, które są obecnie w kwarantannie. – Kolejne tygodnie muszą być tygodniami pełnej dyscypliny społecznej. Chronimy jedni drugich – podkreślał szef rządu, informując o podniesieniu kary za złamanie kwarantanny z 5 tys. zł. do 30 tys. zł. – Ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie – dodał premier.
Czytaj też:
Tarcza czy dziurawe sito? Lisicki o programie Morawieckiego