Podczas konferencji prasowej Kidawa-Błońska wyraziła nadzieję, że wybory "odbędą się w normalnym czasie", a więc w takim, w którym "wszyscy będą mogli brać w nich udział", "obywatele będą korzystali ze swoich praw, a kandydaci będą mogli robić kampanię". – I w takich wyborach zmierzę się z moimi kontrkandydatami, a dzisiaj bojkotujmy te wybory. Polacy, zostańcie w domach. Wasze życie jest najważniejsze – powiedziała.
Polityk zaznaczyła jednak, że nie wycofuje się z kandydowania.
Wcześniej Małgorzata Kidawa-Błońska zaapelowała w liście otwartym o bojkot zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich. Kandydatka PO podkreśliła w nim, że jako naród i wspólnota, stanęliśmy przed niebezpieczeństwem, które nie ma precedensu w naszej najnowszej historii. "Zagrożone jest życie, zdrowie oraz byt Polek i Polaków" – wskazała, dodając, że nie ma dziś w Polsce innego zadania niż walka z epidemią i jej skutkami.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej, w tej sytuacji organizowanie wyborów prezydenckich byłoby "działaniem wręcz zbrodniczym". "Nie wolno narażać życia ludzkiego – z tą zasadą powinien zgodzić się każdy. Szczególnie ktoś, kto chce ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. Nie wyobrażam sobie, jak można prosić ludzi o zaufanie i jednocześnie namawiać ich, aby ryzykowali swoim życiem i zdrowiem" – czytamy w liście.
Czytaj też:
Kidawa-Błońska wzywa do bojkotu wyborów. Pisze o "zbrodniczym działaniu"Czytaj też:
"Czeka nas trudny czas". Wicepremier zapowiada kolejne obostrzenia ws. koronawirus