"Pierwszy od 2009 r. marcowy wzrost stopy bezrobocia i największe od 2012 r. tąpnięcie sprzedaży detalicznej - to będą pierwsze gospodarcze efekty ograniczeń wprowadzonych przez rząd w celu zahamowania epidemii COVID-19" – prognozuje dziennik. Jak podkreślono w artykule, to, co widzimy, to dopiero początek zniszczeń gospodarczych, jakie niesie za sobą epidemia.
"Rzeczpospolita" zapytała 25 ekonomistów oraz zespoły analityczne o to, jaki obraz pokażą dane dotyczące koniunktury w polskiej gospodarce, które GUS opublikuje w najbliższych tygodniach.
Ankietowani przez dziennik ekonomiści przeciętnie szacują, że sprzedaż (w cenach stałych) spadła o 2 proc. rok do roku, po zwyżce o 7,3 proc. w lutym. Jak wskazano, byłby to najgorszy wynik od 2006 roku.
Jak zaznaczają specjaliści, dane publikowane przez GUS mogą przedstawiać optymistyczny wariant, a prawdziwą "skalę załamania pokaże dopiero odczyt PKB za II kwartał, który poznamy w sierpniu".
Według "Rzeczpospolitej", ankietowani przez nią ekonomiści przeciętnie oczekują, że w całym 2020 r. PKB spadnie o 2,6 proc. Taka prognoza dotyczy sytuacji, w której już od czerwca ograniczenia aktywności ekonomicznej będą znoszone.
Czytaj też:
"Dojście do zdrowia może zająć mi miesiące". Radny PiS z koronawirusem ostrzega PolakówCzytaj też:
Lasy Państwowe przeznaczą 2 mln zł na zakup respiratorówCzytaj też:
Ministerstwo Funduszy przeznaczy ponad 3 mld zł na pomoc firmom