"Nie rozumiem rejtanowskich gestów części moich kolegów ws. wyborów prezydenckich" – napisała Siarkowska na Twitterze. "Osobiście uważam, że mogą się odbyć zarówno w trybie korespondencyjnym, jak i w zwykłym. Wystarczy zachować minimalne wymogi epidemiczne by było bezpieczniej, niż w katowickim IKEA" – dodała posłanka, nawiązując do opisywanej przez media kolejki do sklepu w Katowicach.
Spór o termin i formę wyborów
A czego dotyczy spór wewnątrz Zjednoczonej Prawicy? Wybory są zaplanowane na 10 maja, zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami powinny odbyć się w tradycyjnej formie. Ten termin budzi jednak kontrowersje ze względu na epidemię koronawirusa.
Opozycja konsekwentnie domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i na tej podstawie przełożenia wyborów na termin późniejszy. Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym przyjęta przez Sejm, przez 30 dni znajdowała się w Senacie.We wtorek wieczorem Senat przyjął uchwałę ws. odrzucenia projektu ustawy PiS w całości.
Projekt wrócił do Sejmu i prawdopodobnie w czwartek rano posłowie będą głosować za jego przyjęciem. Do odrzucenia w Sejmie stanowiska Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów. Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia. Wciąż nie wiadomo, jak potoczą się losy projektu w Sejmie, ponieważ partia Jarosława Gowina jest w tej sprawie podzielona.
Czytaj też:
Litwa otwiera granicę dla Polaków. Nowe informacje z WilnaCzytaj też:
Nowy pomysł rządu: Zawieszenie stosunku pracy na trzy miesiące