Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła w poniedziałek sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Za przyjęciem uchwały w tej sprawie głosowało czterech z dziewięciu członków PKW, trzech było przeciw, a dwóch się wstrzymało.
W połowie grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym taka decyzja SN obligowała PKW do przyjęcia sprawozdania.
Decyzja PKW oznacza, że zgodnie z prawem minister finansów powinien przelać należne PiS środki na konto partii. Tymczasem premier Donald Tusk w swoim wpisie na platformie X zasugerował, że partia Jarosława Kaczyńskiego i tak nie dostanie pieniędzy.
Stachowiak-Różecka: Pan Domański nie ma ruchu
Do sprawy subwencji dla PiS odnieśli się goście programu "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET".
– Żyjemy w Polsce, w której obowiązuje doktryna Tuska. Polega na tym, że trzeba zniszczyć największą partię opozycyjną – powiedział prezydencki minister Wojciech Kolarski.
Jak stwierdził przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP, "minister finansów jest teraz namawiany przez swoich kolegów, żeby on tej decyzji nie podjął".
W podobnym tonie wypowiedziała się Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS.
– Te pieniądze powinny popłynąć i mam nadzieję, że popłyną. Pan Domański nie ma ruchu – powiedziała parlamentarzystka.
Leo: Ile trzeba ukraść, by ktoś w końcu powiedział "starczy"?
Zupełnie inne stanowisko zaprezentowała posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo.
– Te pieniądze nie powinny zostać wypłacone – stwierdziła parlamentarzystka.
W dalszej części jej wypowiedzi padły jeszcze ostrzejsze słowa.
– Ile trzeba ukraść, żeby ktoś w końcu powiedział "starczy"? Inne partie traciły pieniądze za dużo mniejsze przewinienia – powiedziała Leo.
Czytaj też:
Dymisja Domańskiego? Jest dementi ws. ministra finansówCzytaj też:
"Głęboka sprzeczność". Bodnar krytykuje PKW