Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła w poniedziałek sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Za przyjęciem uchwały w tej sprawie głosowało czterech z dziewięciu członków PKW, trzech było przeciw, a dwóch się wstrzymało.
W połowie grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym taka decyzja SN obligowała PKW do przyjęcia sprawozdania.
Decyzja PKW oznacza, że zgodnie z prawem minister finansów powinien przelać należne PiS środki na konto partii. Tymczasem premier Donald Tusk w swoim wpisie na platformie X zasugerował, że partia Jarosława Kaczyńskiego i tak nie dostanie pieniędzy.
Bodnar: Trudno się zorientować, jakie jest podejście PKW
Postanowienie Państwowej Komisji Wyborczej skomentował na antenie TVP Info minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
– Jak posłuchamy niektórych członków PKW, to jeszcze kilka miesięcy oni mówili: nie można wypłacać, później mówili, że się wstrzymują, a następnie że w zasadzie to decyzja jest w rękach ministra finansów. Trochę się trudno zorientować, jakie jest podejście – powiedział prokurator generalny.
Minister sprawiedliwości: Wypracujemy odpowiednią koncepcję
Bodnar zarzucił przedstawicielom organu niekonsekwencję. – To, co widzę w tej uchwale, to wewnętrzna, głęboka sprzeczność. Bo z jednej strony ona brzmi tak: w wykonaniu postanowienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej, PKW postanawia, a w drugim paragrafie jest mowa o tym, że w sumie PKW nie wie, czy to jest sąd czy nie i że ma jakieś wątpliwości w tym zakresie – mówił Bodnar.
Minister sprawiedliwości zapowiedział jednocześnie przeprowadzenie analiz w tej spawie i wypracowanie „odpowiedniej koncepcji”. – Pan minister na tej podstawie podejmie właściwą decyzję – powiedział Adam Bodnar, odnosząc się do roli, jaką odegra szef resortu finansów Andrzej Domański.
Czytaj też:
Bogucki: Minister finansów jest w potrzaskuCzytaj też:
Co z pieniędzmi dla PiS? Kaczyński zabrał głos