– Dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie kiedy mówiłam, że wybory w maju nie mogą się odbyć (…). Ludzie w Polsce oczekują, żeby politycy mówili prawdę, byli odważni i podejmowali decyzję czasami wbrew swojemu interesowi – powiedziała Kidawa-Błońska.
– Jarosław Kaczyński doprowadził naszą ojczyznę do wielkiego chaosu. Chaosu, w którym sam się pogubił i na szczęście wycofał się z wyborów 10 maja. Ale zobaczcie państwo, co to za kraj, w którym jeden poseł decyduje o terminie wyborów? Polacy nie wybaczą mu tego – dodała.
Kandydatka na prezydenta przekonywała, że "stoimy w czasie wielkiej próby". – Tę próbę wygramy, ale musimy mówić mądrze, odważnie i nie ulegać presji. Presji osób, które mówią: w jakiś sposób można czasem łamać prawo. Prawa nigdy nie można łamać, a konstytucja musi być naszym wyznacznikiem. Dlatego apeluję, słuchajcie Polaków, bo oni nie dadzą się złamać – dodała.
PO wymieni kandydata?
Pytana przez dziennikarzy, czy w kolejnym terminie będzie kandydatką PO na prezydenta, Kidawa-Błońska odparła: – Mówiłam, że doprowadzę do tego, żeby wyborów w maju nie było, a gdyby były, to nie wezmę w nich udziału. Wyborów w maju nie ma, więc zna pan odpowiedź na moje pytanie.
Poproszona o doprecyzowanie, co w przypadku kolejnego terminu wyborów, Kidawa-Błońska stwierdziła, że „jak będą jakieś wybory w naszym kraju, zorganizowane demokratycznie przez Państwową Komisję Wyborczą w terminie bezpiecznym dla Polaków, tak.
– Na razie mamy chaos. Jeżeli będziemy wiedzieli, na jakich zasadach te wybory się odbędą, to wtedy udzielę panu informacji – odpowiedziała dziennikarzowi kandydatka KO.
– Ciągle pytacie mnie, czy wezmę udział w wyborach. W wyborach tak, w szopce nie. Wybory muszą być zgodne z polskim prawem, konstytucją i przeprowadzone przez Państwową Komisję Wyborczą. Jeżeli to będzie spełnione, biorę udział w wyborach. Ostatnio mamy propozycje nie wyborów, tylko jakichś szopek. Trzeba obywateli i siebie traktować poważnie – oświadczyła Kidawa-Błońska.