Były premier mówił na antenie Radia Plus, że zwykle w kampaniach prezydenckich kandydaci proponują rozwiązania, które wykraczają poza ich kompetencje. Jego zdaniem, głowa państwa nie powinna być wybierana w wyborach powszechnych.
– Powinniśmy zerwać z tą fikcją. Kandydaci mówią o kompetencjach, których nie mają, tego się nie da wyplenić, najlepiej więc żeby w Polsce prezydenci byli wybierani przez Zgromadzenie Narodowe. Tak było w II Rzeczypospolitej, gdzie żaden prezydent nie został wybrany w głosowaniu powszechnym. Wtedy jest szansa, że kampania jest innego rodzaju, że kandydat wie o czym mówi, a kampania nie przeradza się w jakieś plebiscyty – tłumaczył europoseł.
Prowadzący audycję Jacek Prusinowski zapytał polityka o niskie notowania kandydata Lewicy na prezydenta.
– Ludzie, którzy organizują tę kampanię, przywódcy formacji uznali, że nie ma potrzeby zmieniać tego kandydata i sprawa jest zamknięta. Proszę mi wierzyć, że ja nie słyszałem żadnych dyskusji wśród moich koleżanek i kolegów, która szła by w kierunku tego czy Roberta Biedronia trzeba skłonić do rezygnacji. Skoro nie ma takiej dyskusji wewnętrznej to nie ma zapotrzebowania, że stan jest taki jaki jest, mamy oczekiwanie, że najbliższe dni i tygodnie kampanii poprawią ten wynik – powiedział.
Leszek Miller zapowiedział, że on sam zagłosuje na Roberta Biedronia, ponieważ to jedyny polityk, który ma "jasno lewicowy program".
Czytaj też:
"To daje paliwo PiS". Kwaśniewski o decyzji POCzytaj też:
Szef Rady Mediów Narodowych: Mówię to z ręką na sercu. Absolutnie nie będę się tego wstydził