Do zdarzenia doszło w październiku 2019 roku, we wczesnych godzinach popołudniowych na skrzyżowaniu ulic Sokratesa i Sandora Petofiego w Warszawie. Jadący z dużą prędkością kierowca samochodu marki BMW potrącił pieszego, który przechodził przez przejście. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna w ostatniej chwili zdążył wypchnąć na chodnik żonę i odsunąć wózek z 3-letnim synkiem. Mężczyzna zmarł po długiej reanimacji. Sprawca wypadku został zatrzymany przez policję, przyznał się do winy, ale twierdzi, że do wypadku doszło bo oślepiło go słońce.
Według biegłych, którzy sporządzili opinię dla prokuratury, 31-latek pędził aż 136 km/h. A w tym miejscu można było maksymalnie jechać 50 km/h.
Krystian O. początkowo usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Sąd nie godził się też na jego tymczasowe aresztowanie, ostatecznie jednak przychylił się do wniosku prokuratury. Teraz „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że prokuratura mocno zaostrzyła zarzuty. Kierowca będzie odpowiadał, co już zdarzało się w kraju, za zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Śledczy uznali, że Krystian O. rozumiał, iż jego zachowanie może doprowadzić do czyjejś śmierci i się na to godził.
Do zaostrzenia zarzutów przyczyniała się m. in. wiedza o stanie technicznym samochodu. Jak przytacza „Gazeta Wyborcza” biegły z zakresu techniki motoryzacyjnej uznał, że w BMW był zmodyfikowany układ hamulcowy, zdemontowany czujnik ABS, zmodyfikowany układ kierowniczy oraz układ zawieszenia. Auto było też sztucznie przystosowane do ruchu prawostronnego.
Czytaj też:
Tragiczny wypadek w Warszawie, mężczyzna zginął ratując życie żony i dziecka. "Moje serce pękło... "Czytaj też:
"Nie śpię, nie jem, mam wizje". Sprawca wypadku na Bielanach: Chciałem odebrać sobie życieCzytaj też:
Wypadek na Bielanach. Jest areszt dla kierowcy BMW