Premier Słowacji Robert Fico zagroził wstrzymaniem dostaw energii elektrycznej na Ukrainę po 1 stycznia 2025 roku. To reakcja na decyzję Kijowa o nieprzedłużeniu tranzytu gazu przez swojej terytorium, na czym ucierpią Słowacja, Węgry oraz Austria.
Zełenski oskarża Ficę
Do zapowiedzi szefa słowackiego rządu odniósł się prezydent Ukrainy. Wołodymyr Zełenski stwierdził, że Władimir Putin polecił premierowi Robertowi Ficy otwarcie "drugiego frontu energetycznego przeciwko Ukrainie” kosztem interesów obywateli tego kraju. Według niego, tylko tak można wytłumaczyć groźbę słowackiego polityka odcięcia awaryjnych dostaw energii elektrycznej na Ukrainę zimą w kontekście rosyjskich ataków na tamtejsze elektrownie i sieć dystrybucyjną.
– Konieczność importu energii elektrycznej przez Ukrainę powstała wyłącznie w związku z okupacją przez Rosję naszej elektrowni jądrowej w Zaporożu oraz celowym zniszczeniem przez rosyjskie rakiety i drony znacznej części ukraińskiej energetyki cieplnej i wodnej – powiedział Zełenski.
Podkreślił, że dzięki bohaterskiej pracy ukraińskich pracowników energetyki i współpracy z partnerami udało się uniknąć blackoutu na Ukrainie.
– Teraz Fico angażuje Słowację w wysiłki Rosji mające na celu krzywdzenie Ukraińców – powiedział ukraiński przywódca.
Zełenski podkreślił, że wspieranie rosyjskiej agresji jest "całkowicie niemoralne”, a "krótkowzroczna” polityka Ficy może pozbawić Bratysławę co najmniej 200 mln dolarów rocznie z tytułu opłat wnoszonych przez Ukrainę.
– Jakiekolwiek arbitralne decyzje w Bratysławie czy rozkazy Moskwy dla Fico w sprawie energii elektrycznej nie spowodują wstrzymania importu energii elektrycznej na Ukrainę, ale z pewnością mogą doprowadzić do rozłamu między obecnym rządem Słowacji a wspólnotą europejską – podsumował prezydent Ukrainy.
Czytaj też:
"Czym mu płacą?". Zełenski o spotkaniu Fico z PutinemCzytaj też:
Szef NATO: Zełenski powinien przestać krytykować Scholza. To niesprawiedliwe