– Nie będę się bawił w eksperta od etyki w polityce. Polityka bywa brutalna, a w takim momencie jak walka o prezydenturę sentymenty ustępują twardym interesom i kalkulacjom politycznym. Dziwiłbym się gdyby największa partia opozycyjna odpuściła moment, który daje możliwość wymiany kandydata, w momencie gdy ich pierwszy wybór w sondażach jest na dalekim miejscu bez szans na wejście do II tury. To prosty wybór – stwierdził Łapiński.
Jego zdaniem, wymiana kandydata była jedynym możliwym ruchem dla Koalicji Obywatelskiej, żeby odzyskać sondaże.
– Zdziwiłbym się, gdyby Platforma nie próbowała wykorzystać sytuacji, żeby znowu wrócić do gry. Normalna walka o władzę, skorzystali z całej sytuacji związanej z nową datą wyborów, z konieczności zmiany prawa. Nie wiemy, jaki będzie efekt końcowy, ale Rafał Trzaskowski jest w sondażach na drugiej pozycji. A jeszcze trzy tygodnie temu Małgorzata Kidawa-Błońska w sondażach była na dalekiej pozycji – ocenił.
Zaznaczył przy tym, że PiS raczej przewidywał taki ruch i nie było to dla nich wielkie zaskoczenie.
– Myślę, że jednak spodziewali się, że KO może skorzystać z szansy i zmieni kandydata. Jeśli jednak chodzi o poparcie dla Andrzeja Dudy, zarówno Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, jak i Porozumienie, wspierają prezydenta. I mimo pewnych napięć z obozie rządowym akurat w temacie poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy nie ma żadnych wątpliwości. Pytanie, na ile przebije się przekaz obozu rządowo-prezydenckiego, że w czasach pandemii potrzeba zgodnej współpracy rządu i prezydenta, która zagwarantuje stabilność władzy – mówił Krzysztof Łapiński.
Czytaj też:
Arłukowicz idzie w odstawkę. Nitras: Będzie nowy szef sztabuCzytaj też:
Hołownia: Jestem gotów przepraszać Kidawę-Błońską do końca świataCzytaj też:
Sondaż dla "Rz": Druga tura niemal pewna. Prezydent Duda pokonuje wszystkich kandydatów