"Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał dzisiaj (piątek) telefonicznie po prawie dwóch latach przerwy z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem" – podały niemieckie media, a informacje te potwierdził rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit.
Rozmowa odbyła się po długich przygotowaniach (Olaf Scholz informował o planach rozmowy z prezydentem Rosji od początku października) w piątek wczesnym popołudniem i trwała około godziny. Ostatnia rozmowa telefoniczna między Scholzem a Putinem miała miejsce 2 grudnia 2022 roku.
Tusk: Scholz zdał mi relację
Szef polskiego rządu napisał na swoim koncie na platformie X, że kanclerz Niemiec kontaktował się z nim po rozmowie z Władimirem Putinem.
"Przed chwilą odebrałem telefon od kanclerza Scholza, który zdał mi relację z rozmowy z W. Putinem. Z satysfakcją przyjąłem informację, że kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, ale że powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy" – napisał Donald Tusk.
Rozmowa Scholz – Putin
"Kanclerz potępił agresywną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie i wezwał prezydenta Putina do jej zakończenia i wycofania wojsk. Kanclerz wezwał Rosję do negocjacji z Ukrainą w celu ustanowienia sprawiedliwego i trwałego pokoju oraz podkreślił nienaruszalny charakter tej wojny porozumienia” – czytamy w komunikacie wydanym przez kancelarię szefa niemieckiego rządu.
Jak z kolei relacjonują rosyjskie media, podczas rozmowy telefonicznej Putina z Scholzem "odbyła się szczegółowa i szczera wymiana poglądów na temat sytuacji na Ukrainie”.
Jak pisze RIA Novosti, Putin powiedział kanclerzowi, że obecny kryzys "był bezpośrednim skutkiem długoterminowej agresywnej polityki NATO”. Powiedział też, że Rosja nigdy nie odmówiła rozmów i jest otwarta na wznowienie negocjacji pokojowych. Ponadto prezydent Rosji zapowiedział "bezprecedensową degradację stosunków Rosji i Niemiec we wszystkich kierunkach” w wyniku nieprzyjaznego postępowania władz niemieckich.
Czytaj też:
"Władza może kłamać, ale...". Morawiecki przypomina słowa TuskaCzytaj też:
"Z pełnym szacunkiem". Tusk o starcie Hołowni