Dziennikarz śledczy Piotr Krysiak opublikował nagranie, w którym zarzuca Pawłowi Moskalewiczowi (szefowi TVP Info, funkcję objął po siłowym przejęciu TVP w grudniu 2023 roku), że jego sekretarką jest kobieta, z którą jest prywatnie związany. Krysiak pokazał zdjęcie auta jadącego ulicami Warszawy, z którego na przystanku autobusowym wysiada kobieta. Samochodem mieli jechać właśnie Moskalewicz i jego sekretarka. Kobieta wysiadała na przystanku blisko siedziby głównej Telewizji Polskiej, po to, żeby ukryć ich związek.
"Paweł Moskalewicz, szef kanału informacyjnego TVP Info, zatrudnił swoją partnerkę na stanowisku sekretarki. Para bardzo często przyjeżdża do pracy służbowym samochodem. Ze względu na wścibskich dziennikarzy i operatorów pan dyrektor wyrzuca partnerkę na przystanku autobusowym vis a vis telewizji. Sam zjeżdża do garażu po czym kilka minut później spotykają się w tym samym gabinecie. W TVP od dłuższego czasu huczy od plotek" – czytamy w opisie filmu Piotra Krysiaka.
Moskalewicz odniósł się do sprawy w oświadczeniu wydanym w piątek po południu. "Wobec pojawiających się w mediach pełnych insynuacji doniesień oświadczam, że wbrew tym informacjom, osoba pełniąca funkcję mojej sekretarki, nie jest moją życiową partnerką. Owszem, wiele lat temu pozostawaliśmy w związku, którego owocem jest wspólna córka, lecz relacja ta została zakończona 7 lat temu" – przekonuje dyrektor TVP Info.
Zapewnił, że kobieta "przeszła z powodzeniem całą procedurę rekrutacyjną w TVP, w tym rozmowę rekrutacyjną realizowaną przez specjalistów Biura Zarządzania Kapitałem Ludzkim, badającą jej kompetencje i przydatność na stanowisku sekretarki". Moskalewicz przekonuje, że sekretarka "posiada wyższe wykształcenie oraz biegle posługuje się językami obcymi". "Przyznaję, że zawiodła mnie prawidłowa ocena sytuacji i popełniłem błąd – powinienem przewidzieć, że bezpośrednia zależność służbowa między nami może budzić wątpliwości" – dodał Moskalewicz.
TVP nie dostrzega nieprawidłowości
Do sprawy odniosła się też Telewizja Polska. Przekazała w komunikacie, że Paweł Moskalewicz został wezwany do złożenia wyjaśnień. "Ich treść pozwala z całą pewnością stwierdzić, że nie doszło do złamania wewnętrznych regulacji Spółki w tym zakresie, a jedynie do naruszenia norm etycznych, w związku z czym podjęto decyzję o przerwaniu stosunku zależności służbowej i przydzieleniu pracowników do dwóch różnych jednostek organizacyjnych TVP" – poinformowała firma.
Publiczny nadawca podkreślił, że "utrzymywanie wysokich standardów oraz identyfikowanie wszelkich odstępstw od powszechnych norm i zasad zapewni Telewizji Polskiej wprowadzenie systemu zarządzania zgodnością, nad którym w tym momencie toczą się prace".
Czytaj też:
Miał być gwiazdą TVP. "Coś we mnie pękło"Czytaj też:
Skandaliczne słowa w TVP Info. Stanowski: Zbieżne z rosyjską propagandą