Katechizm reportera. "Dziennikarstwo to podtrzymywanie więzi społecznych"

Katechizm reportera. "Dziennikarstwo to podtrzymywanie więzi społecznych"

Dodano: 
Gazety
GazetyŹródło:Pixabay/Pexels/Domena Publiczna
– O upadku ambitnego dziennikarstwa słyszą od czterdziestu lat. A prawda jest taka, że dopóki istnieje państwo, zawsze będą ludzie, którzy będą chcieli poznać prawdę o jego mechanizmach. I pamiętajmy, że tego samego dnia, w którym Witkacy popełnił samobójstwo, Hubal zakładał partyzantkę. Oczywiście jest kryzys, bo redakcje nie chcą wydawać pieniędzy na reportaż. Ale jest też poważne dziennikarstwo. Są miesięczniki i są książki. Literatura faktu to ogromny, prężnie rozwijający się dziś segment rynku – mówi Marek Miller, wykładowca, twórca laboratorium reportażu, autor książki „Katechizm reportera”.

W wydawnictwie Volumen ukazała się Pana książka „Katechizm reportera”, będąca „rozmową” z reporterem –Janem Pawłem II. Skąd pomysł na tego typu publikację?

Marek Miller: Po pierwsze, od dwudziestu lat wykładam dziennikarstwo i reportaż. I mam świadomość, że odniesienie się do czegoś fundamentalnego jest potrzebą dziennikarzy. Po drugie – przed laty napisałem książkę „Dziennikarstwo według Jana Pawła II”. I ta książka przeszła bez niemal bez echa. Zastanawiałem się dlaczego. Doszedłem do wniosku, że książka ta, zawierająca cytaty z papieża Polaka jest dla wielu osób nie do przebrnięcia. Dlatego teraz zrobiłem taki wyciąg, „pigułę”.

Książka jest w formie „rozmowy” z Janem Pawłem II.

Tak, wybrałem formułę dialogu, rozmowę z Janem Pawłem II jako reporterem. Każde zdanie, które pada w tej książce, to autentyczne słowa, które papież powiedział.

Do kogo adresowana jest Pana książka?

Chciałbym, aby przekaz trafił do wszystkich tych, którzy uważają się za dziennikarzy katolickich, ale to nie jest oczywiście książka wyłącznie dla katolików, lecz do wszystkich ludzi, którzy są otwarci.

Jakie jest przesłanie książki?

To taki wyciąg słów z Jana Pawła II mówiący o środkach masowego przekazu. O samym dziennikarzu, dziennikarstwie jako takim, reportażu jako gatunku dziennikarskim i o odbiorcach dziennikarstwa. To kompendium, które obejmuje całość tego tematu.

Wspomniał Pan, że powinien to być tekst programowy polskiego dziennikarstwa. Jaki obraz dziennikarstwa wyłania się z tego dialogu?

Tu nie tyle chodzi o obraz wyłaniający się z dialogu, co raczej o postulowanie pewnego modelu, utopii, jak powinno to być, jak wyglądać. Od podstawowych pytań. Jakie są podstawowe cechy dziennikarza, jakie powinien mieć predyspozycje, na czym polega powołanie reportera? Plus połączenie tego z wiarą katolicką. Dziś odbiorcy często zapominają, że za każdą gazetą, medium, stoi jakaś koncepcja człowieka. Dla nas, katolików, podstawą jest nauka Chrystusa. Potem jest powołanie.

Drugą rzeczą jest to, kiedy ten przekaz jest katolicki. Czyli o pierwszeństwie inicjacji nad informacją. Jak mamy informację, i zadamy sobie pytanie dlaczego coś się stało, z czego to wynika, to już mamy reportaż duży, rozwinięty. I to jest podstawowa teza papieża, że my się zajmujemy wydarzeniami. Jak coś się dzieje, szukamy odpowiedzi co Bóg chce nam przez to powiedzieć. I to jest podstawowe zadanie katolickiego dziennikarza – określenie, czy coś jest dobre, czy złe. W tym zalewie masy informacji ważniejsze niż samo zdarzenie jest określenie, czy jest to co się stało jest dla nas dobre, czy złe.

No właśnie, jednak od śmierci św. Jana Pawła II minęło 15 lat. Dziennikarstwo poszło w stronę celebryctwa, krótkich newsów. A gatunki dziennikarskie takie jak reportaż, czy dziennikarstwo śledcze uważane są za wymierające. Coraz mniej redakcji chce inwestować w tego typu gatunki.

Wydarzenia i historia, także ta duża historia, działają na zasadzie symultanicznej. To znaczy, że na raz dzieją się różne rzeczy, które wydają się wewnętrznie sprzeczne. Zmienia się technologia. Pojawiają się podcasty, portale społecznościowe, itd. Można jednak powiedzieć, że to jest rodzaj scenografii, ale to, co jest istotą dramatu, jest wciąż to samo.

To znaczy?

Nie wiemy, dlaczego życie nasze przebiega tak, czy inaczej, kiedy, ani dlaczego umieramy. Prawdziwe dziennikarstwo śledzi te głębsze wydarzenia. Czyli stara się w każdym wydarzeniu znaleźć głębię. Na przykład temat zdawałoby się oczywisty – pandemia, koronawirus. Ale jak pisał Camus „Dżumę”, to też miał podstawową informację – w mieście zapanowała dżuma. Ale co się pod tym kryło. I to mu posłużyło do tego, by odkryć odpowiedzi na podstawowe pytania, na które nie starczało mu czasu. Być może teraz też zamknęliśmy się wszyscy w domach, by się zastanowić, w którym miejscu się znaleźliśmy. I dziennikarstwo w swej istocie pozostaje niezmienne. To, co się zmienia, to jedynie rzeczy naskórkowe i możliwości techniki, która rozwija się nieprawdopodobnie.

Ale kryzys reportażu i tradycyjnych gatunków jest faktem?

Słyszę o tym od czterdziestu lat. A prawda jest taka, że dopóki istnieje państwo, zawsze będą ludzie, którzy będą chcieli poznać prawdę o jego mechanizmach. I pamiętajmy, że tego samego dnia, w którym Witkacy popełnił samobójstwo, Hubal zakładał partyzantkę. I oczywiście jest kryzys, bo redakcje nie chcą wydawać pieniędzy na reportaż. Ale jest też poważne dziennikarstwo. Są miesięczniki i są książki. Literatura faktu to ogromny, prężnie rozwijający się dziś segment rynku. Są filmy dokumentalne, też gromadzące ogromną widownie. I właśnie o tym mówi papież – by zajmować się poważnymi rzeczami, a nie pierdołami. W tym katechizmie jest jasno zaznaczone to, co jest istotą dziennikarstwa.

A co jest istotą dziennikarstwa?

Istotą dziennikarstwa jest podtrzymywanie więzi społecznej. A zatem to, co jest wspólnotą. Swietłana Aleksiejewicz dostała nagrodę Nobla właśnie za głębsze dziennikarstwo. Przeprowadziła dziesiątki wywiadów z żołnierzami z Afganistanu. Ale dla niej ważne jest drżenie duszy, ona jest posowiecka. Nie liczy się to, że Stalin zrobił Gułagi, wszystkich mordował, wprowadził terror zniewalając pół Europy, skoro dzięki niemu wygrana została wojna. Tu się różnimy. Papież wyraźnie podkreśla, że człowiek jest bytem relacyjnym, zajmuje się wspólnotą ludzką. A dziennikarze odpowiadają za tej wspólnoty podtrzymywanie. A skoro jest wspólnota, to jest bardzo ważna rodzina, a skro jest bardzo ważna rodzina, to ważna jest definicja tej rodziny dzisiaj. Osobna jest tematyka roli kobiety, roli młodych ludzi, ludzi starych. Chodzi też o to, by rodzina była bezpieczna. Na te pytania odpowiada katechizm: kto jest reporterem, czym jest reportaż i co jest podstawą dziennikarstwa katolickiego. A jest nią podtrzymywanie więzi społecznych.

Czytaj też:
Inauguracja Instytutu Kultury św. Jana Pawła II w Rzymie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także