DoRzeczy.pl: Jest wiele pytań na temat finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego: kto zapłacił za debatę w Końskich i jakie są tego konsekwencje dla jego sztabu oraz dla całej Koalicji Obywatelskiej? Jak pan to komentuje i co was najbardziej niepokoi w kontekście tej debaty, która, jak się okazuje, została zorganizowana przez sztab Trzaskowskiego?
Radosław Fogiel: Cytując jednego z koryfeuszy dziennikarstwa „Gazety Wyborczej”, to jest to bardzo dobre pytanie i my staramy się znaleźć odpowiedź. Nasi posłowie przeprowadzili kontrole poselskie: zarówno w KPRM, jak i w nielegalnie przejętej siedzibie TVP. Mamy do czynienia z bardzo sprzecznymi komunikatami. Najpierw usłyszeliśmy, że organizatorem debaty jest rzekomo Telewizja Polska. Zresztą niektórzy jej dziennikarze, najwyraźniej niepoinformowani o zmianie przekazu, jeszcze po zakończeniu debaty utrzymywali, że to TVP ją zorganizowała i są na to nagrania w sieci. Gdy jednak okazało się, że organizowanie debat przez media publiczne jest szczegółowo uregulowane w przepisach prawa, i że TVP może mieć z tego powodu poważne problemy, nagle poinformowano, że organizatorem jest... sztab Rafała Trzaskowskiego. Po drodze próbowano jeszcze wmieszać w to sztab Karola Nawrockiego, twierdząc, że była to wspólna inicjatywa, ale Paweł Szefernaker bardzo szybko to zdementował. Obecnie, przynajmniej oficjalnie, wygląda na to, że była to kampanijna impreza Rafała Trzaskowskiego.
Czego się spodziewacie dalej?
Spodziewamy się, że faktura za organizację, przynajmniej za wynajem sali AM Studio, zostanie złożona do Państwowej Komisji Wyborczej, ale pozostaje mnóstwo pytań: Kto produkował sygnał telewizyjny? Czy była to TVP? Jeśli tak, to na jakich warunkach? Jeżeli debata nie była organizowana przez TVP, a mimo to antena przez trzy godziny w prime time została udostępniona, to zakładamy, że kampania Rafała Trzaskowskiego zapłaciła za to według stawek rynkowych. I tu pojawia się kolejne pytanie: dlaczego na 15 minut przed debatą na stronach TVP opublikowano nowy, zaktualizowany cennik reklamowy? Kto podjął tę decyzję i dlaczego akurat wtedy? Zastanawia również udział dziennikarki z mediów publicznych jako jednej z prowadzących debatę. Czy działała jako wolontariuszka kampanii Trzaskowskiego? A może wystawiła za to rachunek? Jeśli tak, to także musi się to znaleźć w sprawozdaniu finansowym. Mówienie dziś o zasadach etyki w mediach publicznych może się wydawać żartem, ale przepisy wciąż obowiązują. Kodeks etyki TVP zabrania dziennikarzom udziału w wydarzeniach kampanijnych. Jak pan widzi, tych pytań jest naprawdę wiele. Na szczęście nie tylko my, ale też sztaby innych kandydatów wydają się być zdeterminowane, by tę sprawę wyjaśnić. Sam prezydent Komorowski powiedział, że TVP będzie miała przez to długo problemy. I rzeczywiście, przy uczciwym śledztwie prokuratury oraz obiektywnej PKW, mogą pojawić się zarzuty, a sprawozdanie finansowe sztabu Trzaskowskiego może zostać odrzucone.
Czy w pana opinii ta debata była formą promocji kandydatów? Kodeks wyborczy wyraźnie zakazuje finansowania kampanii innych kandydatów z funduszy jednego komitetu. Jeśli Trzaskowski i jego komitet zapłacili za debatę, w której wystąpili również inni kandydaci, to mogło dojść do złamania co najmniej kilku przepisów kodeksu wyborczego.
To bardzo zasadne pytanie. Myślę, że warto pójść tym tropem. Choć, paradoksalnie, trzeba przyznać, że sytuacja Rafała Trzaskowskiego jest tu naprawdę kuriozalna. Jego sztab był przekonany, że ta debata będzie jego wielką promocją. A tymczasem okazała się czymś w rodzaju „roastu” Trzaskowskiego. Wydarzeniem, w którym sam zapłacił za własne osłabienie, zarówno retoryczne, merytoryczne, jak i polityczne. Naprawdę trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby zostać rozgromionym we własnym formacie, zorganizowanym za własne pieniądze.
Czytaj też:
Awantura w szpitalu. Braun chciał dokonać "obywatelskiego zatrzymania"Czytaj też:
Trzaskowski zbyt inteligentny dla Polaków? "To zasługuje na duży zasięg!"
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.