Piotr Semka skomentował w RDC decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu miejskiego aktywisty Jana Śpiewaka. – To sytuacja, w której prawo łaski ma sens, czyli kiedy występuje duże napięcie pomiędzy poczuciem sprawiedliwości a formalnymi przepisami karnymi. Jan Śpiewak to człowiek, który ma różne twarze. Z jednej strony jako jeden z niewielu ludzi po lewej stronie zmierzył się z problemem dzikiej reprywatyzacji i płaci za to ogromną cenę. To nie jest przypadek, że prawica traktuje go jako ciało zewnętrzne, jako kłopotliwego alianta. Z drugiej strony niektóre wypowiedzi Jana Śpiewaka, jak choćby ostatnie, w których w jakimś stopniu usprawiedliwiał przemoc w USA ciągle mnie niepokoją. To człowiek niezwykle poplątany – ocenił.
Czytaj też:
Śpiewak o decyzji prezydenta: Zawsze stałem po stronie ludzi
Publicysta zaznaczył jednak, że trudno być naiwnym, bo gest ma też znaczenie wyborcze. – To ukłon w kierunku tej lewicy, która czasami z obozem dobrej zmiany ma wspólne elementy. Pamiętamy spór o 500 plus, w którym część lewicy chwaliła PiS, albo problemy, w których występują pewne siebie kasty – powiedział.
Jednocześnie Semka odniósł się też do głosów, które domagają się ustawy reprywatyzacyjnej. – Wszyscy politycy obawiają się, że każda ustawa, która by kończyła reprywatyzację zetknie się ze sprzeciwem części środowisk żydowskich, które wracają do kwestii mienia, które było przed 1939 roku w rękach obywateli polskich pochodzenia żydowskiego – stwierdził.
Publicysta "Do Rzeczy" wskazał też różnice między urzędującym prezydentem a Rafałem Trzaskowskim. – Andrzej Duda jest kandydatem "dobrej zmiany" i twierdzi, ze te zmiany, które zaczęły się od 2015 roku miały sens i były czymś istotnie nowym w stosunku do okresu Tuska. I tutaj się zgodzę. Polityka zagraniczna się zmieniła, podobnie społeczna i rozpoczęła się reforma sądownictwa. Jeśli porównać styl, to ostre wypowiedzi Andrzeja Dudy są rzadkie, choć się zdarzały, a u Rafała Trzaskowskiego jest tego o wiele więcej. Wykrzyczenie tych pogróżek pod adresem TVP, bardzo nieprzyjemny styl jego otoczenia. To niweczy wiarygodność takich deklaracji – tłumaczył.
Czytaj też:
Trzaskowski: Będę wypalać żelazem to, co zrobił PiS