Michał Kołodziejczak został na antenie RMF FM zapytany o to, czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi "działa dobrze". Wiceminister nie krył rozczarowania funkcjonowaniem własnego resortu. Przyznał, że ma "duży niedosyt" po roku pracy w ministerstwie.
– Cena, którą dzisiaj płacimy za masło, to jest cena braku odważnych decyzji, braku reform, braku planów na rolnictwo i handel. TVN i Polsat mają być chronione, bo są to elementy strategiczne. Gdybyśmy mieli świetnego ministra rolnictwa, to na taką listę przedsiębiorstw chronionych byłyby wpisane strategiczne spółki, które produkują żywność – mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Z kolei w rozmowie z Radiem Plus lider AgroUnii stwierdził, że "obecny układ jest bardzo trudny do sterowania". – Gdyby urzędników było mniej, lepiej by wykonywali swoją pracę, nie dublowaliby swoich zadań. Robiliby to, co jest faktycznie ważne i istotne, a nie tylko czasem mechanicznie powtarzali czynności. To jest bez sensu – powiedział.
Kołodziejczak narzeka na przerost zatrudnienia w MRiRW. – Na tę chwilę pracuje tam 920 osób. Według mnie o jakąś 1/3 za dużo – przekonuje.
Czy te wypowiedzi doprowadzą do zdymisjonowania Michała Kołodziejczaka? – Czesław nie będzie robił żadnej burzy – zdradził "Super Expressowi" wysoko postawiony urzędnik ministerstwa. Rozmówca "SE" dodaje, że lider AgroUnii w ostatnich miesiącach nie buntował się przeciwko obowiązującym w ministerstwie porządkom. – Ewidentnie problemy zaczęły się kiedy stracił nadzór nad częścią jednego z departamentów. Wcześniej był potulny i nawet nie przeszkadzali mu nowi pracownicy, szczególnie w jego gabinecie politycznym – dodaje z przekąsem.
"Kołodziejczak powinien przeprosić"
Wcześniej Czesław Siekierski zareagował na słowa Michała Kołodziejczaka. – Pan minister powinien przeprosić przede wszystkim pracowników resortu – uważa minister rolnictwa i rozwoju wsi. W jego ocenie wiceminister "dał się ponieść emocjom". – Jest jeszcze młody. Myślał, że wszystko w polityce można zrobić szybko i łatwo, a rzeczywistość jest zgoła inna – skomentował polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego na antenie RMF FM.
Siekierski podkreślił, że na razie nie planuje dymisji Kołodziejczaka. Przyznał natomiast, że w resorcie rolnictwa i rozwoju wsi "są osoby, które zasługują na negatywną ocenę", ale "to jest tylko nieliczna, bardzo wąska grupa", która "może stanowić maksymalnie 4 proc. zatrudnionych".
Minister wytłumaczył również, że powodem wzburzenia Michała Kołodziejczaka mógł być konflikt z jednym z pracowników departamentu, którym kieruje wiceminister. Jednak nie chciał zdradzić, o kogo chodzi.
Czytaj też:
Wnioski o uchylenie immunitetów Obajtka, Ardanowskiego i SzczuckiegoCzytaj też:
Zaskakujący zwrot ws. Romanowskiego. Dostanie azyl od Orbana?