Z Auschwitz można wyjść tylko przez komin. Polacy usłyszeli to pierwsi
  • Damian CyganAutor:Damian Cygan

Z Auschwitz można wyjść tylko przez komin. Polacy usłyszeli to pierwsi

Dodano: 
Wejście do obozu Auschwitz-I
Wejście do obozu Auschwitz-I Źródło: Wikimedia Commons
To Polacy pierwsi usłyszeli od Niemców, że z obozu można wyjść tylko przez komin – mówi DoRzeczy.pl historyk dr Piotr Łysakowski. W niedzielę przypada 80. rocznica pierwszego transportu więźniów do Auschwitz. To także Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.

80 lat temu, 14 czerwca 1940 r., Niemcy skierowali z więzienia w Tarnowie do KL Auschwitz grupę 728 Polaków. Byli wśród nich żołnierze kampanii wrześniowej, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także niewielka grupa polskich Żydów.

Według najnowszych ustaleń Muzeum Auschwitz, z 728 więźniów deportowanych do obozu w pierwszym transporcie wojnę przeżyło 325, zginęło 292 (w tym 215 w Auschwitz), natomiast w przypadku 111 los jest nieznany. Nazwiska 59 osób z tarnowskiego transportu nadal pozostają nieznane.

– Już w październiku 1939 r. dwaj wysocy oficerowie SS, Bruno Streckenbach i Arpad Wigand, stwierdzili, że trzeba stworzyć coś, co rozładuje przepełnione miejsca odosobnienia dla ludzi, którzy zostali aresztowani po wkroczeniu Niemiec do Polski. Tak powstał Auschwitz. Pierwszy transport dociera do obozu z więzienia w Tarnowie 14 czerwca 1940 r. – mówi DoRzeczy.pl dr Piotr Łysakowski. Historyk tłumaczy, że ludzi prowadzono pustymi ulicami na dworzec kolejowy, nie informując ich, jaki jest cel podróży. – Są relacje mówiące, że ktoś rzucił z okna czerwony kwiaty pod nogi tych maszerujących. Zostały one zdeptane przez esesmanów eskortujących kolumnę – dodaje.

Pierwszy transport Polaków dotarł do obozu jeszcze tego samego dnia. Przyjazd do Auschwitz był dla nich szokiem. – Po raz pierwszy spotkali się z tym, czego doświadczali więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych, czyli potwornym terrorem. Usłyszeli też, że jedynym wyjściem z obozu jest wyjście przez komin – podkreśla Łysakowski. Zwraca uwagę, że zanim pierwszy transport Polaków przybył do obozu, wcześniej była tam już grupa niemieckich więźniów kryminalnych, którzy potem zostali kapo.

– Niemcy, wkraczając do Polski, mieli przygotowaną Sonderfahndungsbuch, czyli specjalną księgę gończą. Znajdowały się w niej takie dane jak: imię, nazwisko, data urodzenia, imię ojca, zawód oraz powód, dla którego należy aresztować daną osobę – tłumaczy historyk. Dodaje, że część Polaków wpisanych do Sonderfahndungsbuch była od razu rozstrzeliwana, bo uznano ich za wrogów niemczyzny.

Łysakowski zwraca uwagę, że polska inteligencja była mordowana przez Niemców i Sowietów w pewnej koincydencji czasowej. – Nie jest wykluczone, że robili to w porozumieniu, chociaż nie ma na to dowodów na piśmie. Natomiast fakty: pasmo wywózek, Palmiry, Katyń i pierwsze transporty do Auschwitz wskazują, że jakieś porozumienie między Niemcami a Sowietami mogło być – podkreśla. Jak dodaje, nieprawdą jest, że hitlerowcy zdecydowali się na ulokowanie obozów śmierci na terenie okupowanej Polski ze względu na zagorzały antysemityzm Polaków. – Przyczyny były czysto praktyczne, a mianowicie: łatwy transport oraz fakt, że najwięcej europejskich Żydów mieszkało w Polsce – mówi historyk. Zwraca też uwagę, że dopiero dwa lata po uruchomieniu Auschwitz, w marcu 1942 r. powstał Birkenau (Auschwitz II, Brzezinka) – obóz, który stał się symbolem Holokaustu.

– Pierwszymi więźniami Auschwitz byli Polacy, o czym się zapomina. Mamy do czynienia z pewnego rodzaju wojną o pamięć – uważa dr Łysakowski.

W Auschwitz Niemcy wymordowali ponad milion ludzi, głównie Żydów, Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innych narodowości. Obóz powstał z rozkazu szefa SS Heinricha Himmlera. Działał w latach 1940–1945. 27 stycznia 1945 r. bramę Auschwitz otworzyła Armia Czerwona. Po wojnie infrastrukturę obozową wykorzystywało NKWD oraz Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.

Czytaj też:
Po drugiej stronie Auschwitz. Jak Polacy pomagali więźniom

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także