Wojciech Cejrowski || Gujana – jeden z krajów najbiedniejszych. Nie stać go na utrzymywanie wielu ambasad
Dlatego po wizę poleciałem do sąsiedniej Wenezueli, a gdybym tam wizy nie dostał, miałem gotowy plan B – łodzie do „importu” piwa, które dyskretnie pokonują rzekę graniczną. Wiedziałem, że istnieją, choć nigdy tam wcześniej nie byłem. Na każdej rzece granicznej w Ameryce Południowej są takie łodzie. „Import” piwa to pewnik, którego możesz się trzymać.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.