Wielu komentatorów podkreślając zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, równocześnie wskazuje na bardzo dobry wynik Rafała Trzaskowskiego. Ich zdaniem prezydent Warszawy może uznać minioną kampanię, choć przegraną, za swój osobisty sukces. Zupełnie innego zdania jest profesor Waldemar Paruch, politolog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie
– O jakim sukcesie Rafała Trzaskowskiego mówimy? W wyborach prezydenckich nie ma srebrnego medalu. Jest po prostu zwycięzca, a pozostali są przegrani. To Andrzej Duda przekroczył pułap poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości gromadząc nowych wyborców. Pamiętajmy, że w wyborach parlamentarnych ugrupowania opozycyjne uzyskały prawie 57 proc. poparcia – stwierdził.
Profesor Paruch nie ma również dobrego zdania na temat stylu, w jakim kandydat KO prowadził swoją kampanię. Jego zdaniem nie można w niej znaleźć żadnego nowego elementu, który odróżniałby ją od poprzednich kampanii prowadzonych przez Platformę Obywatelską. Co więcej, brak w niej było narracji nawołującej do budowania wspólnoty. Według politologa ulubionym słowem Rafała Trzaskowskiego podczas minionej kampanii była "walka". Ta ostra retoryka, zdaniem profesora, zmobilizowała dużą część wyborców Andrzeja Dudy do pójścia na wybory.
Ekspert wskazał też jeden z elementów kampanii Andrzeja Dudy, który jego zdaniem w znaczący sposób przyczynił się do jego zwycięstwa. Równocześnie zaznaczył, że niemałą rolę odegrały tu obawy Polaków przed powrotem PO do władzy.– Bezpośrednie spotkania były najlepszym możliwym rozwiązaniem w kampanii urzędującego prezydenta, który świetnie czuje się na spotkaniach z rodakami. To również przysporzyło mu głosów – stwierdził.
Czytaj też:
"Powinniśmy splunąć im w twarz". Nurowska ma żal do kandydatów opozycji