– Przed chwilą do mnie dotarła informacja, ze Jerzy Stuhr trafił do szpitala, ale nic więcej nie wiem – poinformował wczoraj w rozmowie z Wirtualną Polską przyjaciel aktora Jerzy Radziwiłowicz. Według ustaleń "Gazety Wyborczej", Stuhr trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie z podejrzeniem udaru mózgu.
Najnowsze informacje w rozmowie z "Faktem" przekazał syn aktora. – Tata powoli dochodzi do siebie – powiedział Maciej Stuhr. Przy łóżku Jerzego Stuhra mają czuwać najbliżsi, w tym żona Barbara – Teraz potrzebujemy spokoju – dodał syn artysty.
Jak przypominają media, Jerzy Stuhr kilka lat temu przeszedł zawał serca. Dziewięć lat temu zmagał się z nowotworem krtani. Po wyzdrowieniu, sam zaangażował się we wsparcie dla pacjentów onkologicznych.
Przed rozpoczęciem pandemii koronawirusa aktor przygotowywał się, by powrócić na deski teatru.
Jerzy Stuhr zadebiutował na dużym ekranie w 1971 r. Zagrał laboranta w filmie "Trzecia część nocy" Andrzeja Żuławskiego. Później pojawił się także m.in. w "Wodzireju" Feliksa Falka, "Aktorach prowincjonalnych" Agnieszki Holland oraz "Amatorze" i "Dekalogu X" Krzysztofa Kieślowskiego. Uznanie przyniosły mu role w filmach Juliusza Machulskiego: "Seksmisji", "Kingsajzie", "Kilerze" i "Kiler-ów 2-óch".
Czytaj też:
"Budka ma trzy miesiące. Inaczej wszystko runie"Czytaj też:
"Piaskownica. Wiaderko i łopatka...". Były poseł do Konfederacji: Właśnie zmarnowaliście szansę