"Trump nie sprzedał Ukrainy, ale...". Minister zabrała głos

"Trump nie sprzedał Ukrainy, ale...". Minister zabrała głos

Dodano: 
Donald Trump, Władimir Putin
Donald Trump, Władimir Putin Źródło: PAP/EPA / ANATOLY MALTSEV
Polityka administracji Donalda Trumpa ws. Ukrainy wywołuje szeroką dyskusję. Sytuację skomentowała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Prezydent Stanów Zjednoczonych coraz częściej wskazuje na chęć zawarcia porozumienia z Władimirem Putinem w kwestii zakończenia wojny na Ukrainie. Jak powiedział Keith Kellogg, specjalny przedstawiciel prezydenta USA ds. Ukrainy i Rosji, przy stole negocjacyjnym nie będzie przedstawicieli krajów europejskich. Dodał jednak, że "byłoby głupotą twierdzić", że Ukraina nie będzie brała udziału w tym procesie.

Jednocześnie pojawiają się doniesienia o planowanych rozmowach zespołów negocjacyjnych USA i Rosji w Arabii Saudyjskiej, o czym Kijów miał się dowiedzieć dopiero z mediów.

Według ustaleń Bloomberga, zawieszenie broni może zostać do 20 kwietnia br. W tym roku zarówno katolicy, grekokatolicy, jak i prawosławni obchodzą tego dnia Wielkanoc. Agencja zwraca uwagę, że Donaldowi Trumpowi spieszy się z działaniami zmierzającym do zakończenia wojny na Ukrainie. Jak zauważono, gdyby rzeczywiście doszło do podpisania rozejmu przed 20 kwietnia, zostałby osiągnięty w ciągu pierwszych 100 dni prezydentury. Miałoby to swoje znaczenie symboliczne.

Pełczyńska-Nałęcz: Trump zarysował swoją transakcyjną linię

Do działań prezydenta USA odniosła się minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

– Trump nie sprzedał Ukrainy, ale zarysował swoją transakcyjną linię: liczą się korzyści – powiedziała była ambasador RP w Rosji. – Zaczynamy żyć w świecie, w którym coraz więcej przywódców – na szczęście mniejszość w Unii Europejskiej – mówi, że liczy się siła, a nie zasady; liczy się egoizm narodowy, nie liczy się solidarność. Ci, co mają pieniądze, powinni mieć tych pieniędzy więcej – podkreśliła.

Na pytanie, czy Polska wyśle żołnierzy na front, Pełczyńska-Nałęcz odpowiedziała: "Nic takiego nie zostało powiedziane, przeciwnie". Jak zaznaczyła, "do tej pory wszystko, co powiedział pan premier, wskazuje na inną politykę". Minister przypomniała, że Polska wysyła broń, wspiera wschodnich sąsiadów, ale nie wysyła żołnierzy.

– Na razie nie mamy pokoju. Mamy trwającą wojnę, a do pokoju potrzeba dwóch stron. Nie ma czegoś takiego, jak "pokój do Wielkanocy" czy "do 9 maja", to jest chwilowe zamrożenie konfliktu. Pokój to jest pokój, to jest rzecz stała – zwróciła uwagę Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Była ambasador RP w Rosji: Bez pomocy Europy, Ukraina nie byłaby w stanie stawiać oporu Rosji

Minister zwróciła uwagę na rolę, jaką propaganda odgrywa w Rosji.

– Putin zwycięstwo nad faszyzmem ogłasza w Rosji codziennie. Tak wygląda propaganda rosyjska. Powstało nawet coś takiego, jak "wirtualne muzeum sukcesów specjalnej operacji wojskowej", cytuję tu propagandę rosyjską. To wirtualne muzeum jest odwiedzane przez dzieci uczące się w szkołach – mówiła szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.

Jak podkreśliła, "bez pomocy europejskiej Ukraina nie byłaby w stanie stawiać oporu Rosji". – To, co było skuteczne, to była współpraca: i Europa pomagała, i Amerykanie. Teraz to rozejście może być groźne, również dla Stanów Zjednoczonych, bo przecież głównym oponentem USA nie jest Rosja, ale są Chiny – zauważyła Pełczyńska-Nałęcz.

Czytaj też:
Trump tym wpisem wywołał burzę. "Jak prawdziwy dyktator"
Czytaj też:
Wielka Brytania wyśle wojska na Ukrainę? Jasna deklaracja

Źródło: RMF FM / DoRzeczy.pl
Czytaj także