Jak ocenia Pan powołanie przez Rafała Trzaskowskiego ruchu społecznego, którego zadaniem ma być wykorzystanie ogromnego poparcia dla prezydenta stolicy w drugiej turze wyborów prezydenckich?
Prof. Kazimierz Kik: Podchodzę do tego z bardzo mieszanymi uczuciami.
Dlaczego?
Z punktu widzenia politologa, wszelkie ruchy społeczne, inicjatywy polegające na większej aktywizacji obywateli, ocenić mogę pozytywnie. Bo aktywność społeczna jest rzeczą w demokracji niezwykle istotną, wręcz bezcenną. I nie ma też nic gorszego, niż społeczeństwo bierne, nie interesujące się życiem publicznym. W tym kontekście inicjatywa Rafała Trzaskowskiego może odegrać bardzo pozytywną rolę. Właśnie dlatego, że z zapowiedzi wynika, że ma być ruchem masowym. A więc tę aktywność Polaków sympatyzujących z opozycją będzie zwiększać. Więc to można zapisać na plus. Jest też jednak znacznie gorsza rzecz, która sprawia, że te pozytywne rzeczy schodzą na dalszy plan.
Czyli?
Rafał Trzaskowski w swoim przemówieniu usiłował zantagonizować samorząd, którego jest przedstawicielem, z rządem. Tymczasem w interesie społecznym jest, by samorząd był propaństwowy, a nie propartyjny.
Ale przecież Trzaskowski właśnie wprost mówi, że chodzi mu o obronę samorządu przed partią rządzącą?
Rzecz w tym, że tylko część samorządowców w Polsce reprezentuje opcję polityczną Rafała Trzaskowskiego. A wszyscy reprezentują mieszkańców, którzy ich wybrali. Antagonizowanie rządu i samorządu jest rzeczą niedobrą. Nie powinno mieć miejsca. Można powiedzieć, że to antydemokratyczna dywersja, dokonana przez Trzaskowskiego. I niestety te wypowiedzi przesłaniają rzecz pozytywną, jaką jest wspomniana już większa aktywizacja obywateli.
A jakie szanse na sukces polityczny ma inicjatywa Rafała Trzaskowskiego?
Paradoksalnie ta inicjatywa jest bardzo dobrą wiadomością i szansą dla wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
Dlaczego?
Partia rządząca nie może ruchu prezydenta stolicy zlekceważyć. Będzie czuć na plecach jej oddech. W efekcie będzie zmuszona do realizacji własnych obietnic wyborczych. Dla wyborców PiS to dobra wiadomość.
Czytaj też:
"Partia to za mało". Trzaskowski zapowiada stworzenie "nowej Solidarności"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.