W Warszawie trwają uroczystości związane z 76. rocznicą Powstania Warszawskiego.
O godz. 10.00 premier Mateusz Morawiecki złożył kwiaty pod dzwonem gen. bryg. Antoniego Chruściela „Montera”, dowódcy Powstania Warszawskiego oraz tablicą pamiątkową poświęconą śp. prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu na terenie stołecznego Muzeum Powstania Warszawskiego.
– 1 sierpnia wybuchło powstanie, które miało przywrócić wolność nie tylko stolicy, ale całej Polsce – podkreślił premier, podczas wystąpienia na terenie muzeum.
– Ta decyzja była najbardziej logiczna i wynikała z nastrojów wśród ludności w Warszawie. Warszawiacy widzieli, jak czołgi rozjeżdżały cywilów. Widzieli, jak kobieta, która z dzieckiem wyszła z płonącego budynku została przez Niemców tam wrzucona – mówił polityk.
– To straszne obrazy, ale takie właśnie było zachowanie Niemców i taka jest prawda o powstaniu warszawskim i okupacji niemieckiej. Straszna, okrutna, bestialska i barbarzyńska – takie było zachowanie Niemców w Polsce – dodał premier.
Morawiecki wspomniał także o swoim dzisiejszym spotkaniu z Władysławem Rosińskim ps. „Zapałka”. – Powstaniec, z którym dzisiaj się spotkałem, opowiadał mi o ulicznej egzekucji, kiedy Niemcy z zimną krwią zamordowali ok. 30 Polaków. Takie są obrazy okupowanej Warszawy – podkreślił polityk.
Premier podkreślił także, że "dziś z ogromną wdzięcznością myślimy o tych, którzy stanęli w tym nierównym boju", walcząc w Powstaniu Warszawskim. – Myślimy o całej płonącej Warszawie i o wszystkich, którzy przeżyli i tych którzy zginęli. Chcemy, żeby ta pamięć trwała. Żeby z ich trudu zrodziła się wolna Polska – tłumaczył Morawiecki.
– "By jutro zakwitł dzień pokoju, twardy nam ugór deptać dziś" – to są bohaterowie tamtych lat, którzy pomagają nam zrozumieć teraźniejszość i spojrzeć w przyszłość, bo można to zrobić opierając się na prawdzie, pragnieniu wolności, sprawiedliwości i pokoju – dodał polityk.
63 dni walki
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Do walki z Niemcami przystąpiło wówczas ok. 40-50 tys. powstańców. Swoim maksymalnym zasięgiem objęło część lewobrzeżnych dzielnic miasta, niewielki obszar prawobrzeżnej Warszawy oraz Puszczę Kampinoską i Legionowo.
Po wybuchu powstania Armia Czerwona wstrzymała ofensywę na kierunku warszawskim, a Józef Stalin konsekwentnie odmawiał udzielenia powstaniu pomocy. Z kolei wsparcie udzielone powstańcom przez USA i Wielką Brytanię miało ograniczony charakter.
Chociaż powstanie było planowane na kilka dni, to trwało ponad dwa miesiące – do 2 października. Powstańcom pomagała również ludność cywilna, która dostarczała im żywność, organizowała zaplecze dla żołnierzy AK, opiekowała się rannymi i budowała barykady.
W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wyniosły około 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta. Ponadto stolica Polski została niemal całkowicie spalona i zburzona.
Czytaj też:
Prezydent Duda: Zdecydowali się walczyć, bo chcieli wolnościCzytaj też:
Gursztyn: Teorie tzw. realistów i komunistów o Powstaniu łączy wspólny mianownik