Damian Cygan: Czego pan się spodziewa po drugiej kadencji prezydenta Andrzeja Dudy?
Prof. Kazimierz Kik: Nie ma atmosfery do współpracy, bo Polska jest podzielona. W ramach tego podziału opozycja, głównie Platforma Obywatelska, przyjmuje styl konfrontacyjny. W wypowiedziach przedstawicieli tej partii nie słychać żadnej gotowości do dialogu i kompromisu. Ta sytuacja ogranicza więc pole manewru prezydenta, który będzie musiał grać na takim boisku, jakie zostanie mu dane, czyli tam, gdzie dominuje Prawo i Sprawiedliwość.
Jak pan ocenia zachowanie opozycji podczas uroczystości zaprzysiężenia prezydenta?
Wszystko wskazuje na to, że nie ma pogody dla dialogu. Uroczystość zaprzysiężenia pokazała wyraźnie, że ze strony Lewicy następuje seria obraźliwych zachowań, ze strony Konfederacji – lekceważenie, a ze strony Platformy Obywatelskiej – wrogość. Zagadką jest PSL. Zatem Andrzej Duda będzie stał z wyciągniętą ręką, ale wokół będzie pusto, dlatego że poza tą wyciągniętą ręką trzeba by zrobić jeszcze kilka kroków.
To znaczy?
Należy zmienić całkowicie charakter Kancelarii Prezydenta. W Pałacu nie powinni być tylko ludzie bliscy Andrzejowi Dudzie. Potrzebna jest obecność autorytetów z różnych stron polskiej sceny politycznej, ale nie partyjnej. To powinna być kancelaria z wizją i odpowiednimi ludźmi, którzy wprowadzą prezydenta na obszar zdominowany obecnie przez wyborców opozycji. Jeżeli ciągle będzie otaczał się tylko ludźmi z kręgu PiS, sam na ten obszar nie wejdzie. Ta sprawa wymaga rewolucji w myślenia pana prezydenta. Inaczej dalej będzie stał z wyciągniętą dłonią, a dookoła będzie pustka.
Zarówno w kampanii wyborczej, jak i w przemówieniu do Zgromadzenia Narodowego Andrzej Duda mówił, że chce budować koalicję polskich spraw.
Trzeba przejść od słów do czynów. Czyny wymagają konkretnego działania, muszą być związane z ludźmi, ze współpracą, dowodami na gotowość do dialogu. Inicjatywa powinna należeć do prezydenta. On nie może czekać, aż opozycja wreszcie do tej jego wyciągniętej dłoni przystąpi.
Co w takim razie powinien zrobić Andrzej Duda?
Tak jak zapowiadana jest rekonstrukcja rządu, tak musi być przeprowadzona rekonstrukcja Kancelarii Prezydenta. Pierwszym krokiem powinno być wytypowanie ludzi z dorobkiem, autorytetów w różnych dziedzinach i zaproszenie ich do współpracy. Oczywiście to będzie wymagało ogromnych kompromisów. Prezydent powinien schować się za tymi ludźmi, a oni poprowadzą go do tych Polaków, którzy są dziś poza sferą oddziaływania Prawa i Sprawiedliwości. Sam tej granicy nigdy nie przekroczy. Andrzej Duda musi postawić na jakość i oddziaływanie społeczne, a jego kancelaria powinna stać się gejzerem pomysłów na Polskę.
Wspomniał pan profesor o rekonstrukcji rządu. Czego powinniśmy się po niej spodziewać?
Zmniejszenie struktur rządowych może oznaczać zwiększenie ich efektywności, ale pod jednym warunkiem – że będzie to jednocześnie daleko posunięty proces profesjonalizacji tych, którzy staną na czele resortów. Chodzi o to, żeby rekonstrukcja nie była tylko taktyczną oszczędnością kilku złotych na etatach. To ma być zwiększenie, a nie zmniejszenie skuteczności funkcjonowania tego rządu. Podniesienie efektywności może nastąpić tylko poprzez zmianę filozofii myślenia o polityce kadrowej w stronę profesjonalizacji. Niestety widzę małe pole do tego typu rozwiązań. Wydaje mi się, że rekonstrukcja zostanie przeprowadzona pod ciśnieniem sporu o układ sił w ramach obozu rządzącego. I pewnie rachunki będą związane bardziej z interesami partii, niż z interesami państwa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.