Z relacji Kamella wynika, że kiedy siedział w kulisach przygotowując zapowiedź kolejnego utworu, podszedł do niego manager jednego ze "znanych zespołów disco polo".
"Miał maskę, ale opuszczoną na brodę i bardzo mętne oczy. Nachylił się i zaczął do mnie mówić kompletnie nie zachowując dystansu" – napisał prezenter. Kiedy poprosił mężczyznę, aby założył maseczkę odpowiednio i odsunął się na bezpieczną odległość, ten "chwilę stał zaskoczony, po czym nachylił się jeszcze bliżej" i zapytał czy jest poważny. Później określił prośbę dziennikarza jako "głupią".
"Mimo wszystko poprosiłem, żeby nie nachylał się nade mną bez maseczki. Wtedy odstąpił i na odchodne powiedział 'Wiesz co Kammel, ja o Tobie porozmawiam z zarządem"” – czytamy we wpisie Kammela.
Jaka odpowiedź na taką groźbę? "Mądralo, możesz isć o mnie rozmawiać z każdym zarządem świata, ale pamiętaj, to są na ogół mądrzy ludzie. Nie ważne jak się nazywasz, i który zespół 'reprezentujesz;. Gdy przeczytasz będziesz wiedział, że chodzi o Ciebie. Być może nikt z Twoich bliskich i znajomych nie zachorował. Moi nie mieli tyle szcześcia. Ciesz się i włącz myślenie, bo na spotkaniach z zarządem sprawna głowa sie przydaje. Wierz mi" – skwitował Tomasz Kammel.
facebook
Czytaj też:
Skrzynecka skrytykowana za współpracę z TVP. Stanowcza odpowiedź aktorki
Czytaj też:
Giertych ostrzega opozycję: Wtedy PiS dostanie większość konstytucyjną