Adamczyk, który udzielił wywiadu magazynowi "Grazia", zapytany został o swoje wspomnienia z okresu PRL, w którym przyszło mu dorastać. Odpowiedź zaskoczyła zapewne wielu czytelników. Aktor przyznał, że już od wczesnych lat bardzo interesował się polityką, w którą - jak się okazało - zaangażował się również emocjonalnie.
"Byliśmy rozpolitykowani"
– Mieszkałem na Jelonkach (warszawskie osiedle - red.), więc było to dość mocne dzieciństwo, milicja obywatelska nierzadko tam zaglądała. Ale dawaliśmy sobie radę – zaczął dziennikarz. – Pamiętam, że robiliśmy spiski. W naszych głowach nie mieściło się, że ZSRR kiedyś upadnie. Byliśmy rozpolitykowani, bo w naszych domach bez przerwy się o polityce rozmawiało – dodawał.
"Losowaliśmy zapałki, kto dokona zamachu"
Aktor opowiedział magazynowi o planowanym przez niego i jego kolegów zamachu na jednego z najbardziej znienawidzonych ludzi władzy okresu PRL. – Chcieliśmy z kolegami zabić Urbana, bo on był dla nas żywym przykładem zła. Losowaliśmy zapałki, kto dokona tego zamachu przed Sejmem – wyznał aktor. Jak tłumaczył, zamach miał być dokonany za pomocą znalezionego w lesie granatu, jednak jako, że okazało się, że w granacie nie było prochu, plan zrealizowany nie został.