"Fantasmagorie snute przez panów, którzy kreują się na ekspertów". Rzecznik MZ odpowiada na zarzuty posłów KO

"Fantasmagorie snute przez panów, którzy kreują się na ekspertów". Rzecznik MZ odpowiada na zarzuty posłów KO

Dodano: 
Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz
Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz Źródło: PAP / Mateusz Marek
Respiratory, które resort zdrowia zakupił, są kompletne i gotowe do użycia, a zarzuty, że może stanowić zagrożenie dla życia to jawne kłamstwo – odniósł się do informacji posła Koalicji Obywatelskiej Dariusza Jońskiego rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Joński napisał we wtorek na Twitterze, że resort zdrowia nie miał prawa odebrać sprzętu medycznego – respiratorów bez dokumentacji umożliwiającej jego użytkowanie.

"Z Michałem Szczerbą dokonaliśmy analizy protokołów odbiorów respiratorów z Ministerstwa Zdrowia. Resort nie miał prawa odebrać sprzętu bez dokumentacji umożliwiającej jego użytkowanie. To złamanie prawa i warunków umowy. Żądamy wyjaśnień. Uzupełnimy zawiadomienia do Najwyższej Izby Kontroli i Prokuratury Krajowej" – napisał Joński.

To ciąg dalszy kontroli poselskiej, którą posłowie Koalicji Obywatelskiej rozpoczęli w Ministerstwie Zdrowia po ujawnieniu kontrowersji związanych z zakupem sprzętu medycznego przez resort w trakcie epidemii. Do Polski trafiło 200 respiratorów z przedpłaconych w połowie kwietnia – 1241 sztuk. Posłowie twierdzą, że na koncie resortu brakuje 70 mln zł z przedpłaty, która powinna być zwrócona od czterech miesięcy.

"Fantasmagorie"

Rzecznik MZ, odnosząc się do tych informacji, stwierdził, że to "po raz kolejny fantasmagorie snute przez obu panów, którzy kreują się na ekspertów od respiratorów, a takowymi ekspertami nie są".

– Nie ma żadnej obawy, że sprzęt, który został dostarczony nie nadaje się do użytku. Sprzęt był kupowany po konsultacji z krajowym konsultantem ds. anestezjologii. Sprzęt jest kompletny, nadaje się do przekierowania do każdego szpitala w Polsce, by służył każdemu pacjentowi, który ma problem z oddychaniem – podkreślił.

Zaznaczył też, że wszystkie zarzuty, że sprzęt może stanowić zagrożenie życia "to jawne kłamstwo". Wyjaśnił, że sprzęt otrzymuje karty gwarancyjne oraz paszport techniczny w momencie jego instalacji w szpitalu. "Obaj panowie, gdyby byli ekspertami, to by o tym wiedzieli" – powiedział.

– To, że sprzęt stoi w magazynie, to też nie jest skandal – stwierdził Andrusiewicz. Dodał, że na razie nie ma zapotrzebowania na niego. To "pewien bufor, który jako państwo musimy sobie zagwarantować".

Jednocześnie Andrusiewicz zapewnił, że dostawca wszystkie środki za sprzęt, którego nie dostarczył, zwróci. – Nie wszczynamy żadnej procedury egzekucyjnej, a takowa nam się należy jako odbiorcy tego towaru. Ta cała kwota (...) za ten sprzęt, który nie dotarł, zostanie zwrócona i oczywiście poinformujemy o tym – powiedział.

– Budżet państwa nie straci na tym ani złotówki – zapewnił.

Rzecznik MZ przypomniał, że dostarczony sprzęt – 200 respiratorów – wart był 9 mln euro, 14 mln euro zostało zwróconych, a 3 mln euro to kary nałożone przez resort.

Czytaj też:
Nowe przypadki zakażeń w Polsce. Zmarło 12 osób
Czytaj też:
Prawie 800 ozdrowieńców w ciągu doby. Nowe informacje z Polski
Czytaj też:
"Druga fala epidemii jest do uniknięcia". Zaskakujące słowa francuskiego ministra


Źródło: PAP
Czytaj także