Prokuratura uznała, że mężczyzna nie jest groźny, jest osobą głęboko religijną, a nóż przydaje mu się podczas częstych wędrówek po lesie. Na kartce, którą miał przy sobie, wypisane były pytania do prezydenta Andrzeja Dudy. Śledczy jednoznacznie stwierdzili, że nie miał on żadnych złych zamiarów wobec głowy państwa.
Wczoraj po południu funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu zatrzymali w Piekarach Śląskich mężczyznę, który zachowywał się podejrzanie i uznano, że może on chcieć zaatakować prezydenta. Do zatrzymania doszło jeszcze przed przyjazdem do miasta Andrzeja Dudy.
40-letni Aleksander C. miał przy sobie nóż myśliwski i strzykawkę. Przed zatrzymaniem, funkcjonariusze policji i BOR obserwowali mężczyznę przez półgodziny. Podejrzany w pewnym momencie schował się w prezbiterium bazyliki w Piekarach Śląskich i jak opisują służby, zachowywał się dziwnie i nerwowo.
Przez całą noc trwały czynności śledcze związane z zatrzymaniem 40-latka, które wykazały, że mężczyzna nie stanowi zagrożenia.
Czytaj też:
Miał nóż i list do prezydenta. Policja przesłuchuje zatrzymanego mężczyznę