Kilka tygodni temu wrocławski Sąd Apelacyjny wydał wyrok w sprawie 26-letniego mężczyzny, który uprawiał seks z 14-latką. Sąd uznał, że gwałtu nie było, bo dziewczyna nie krzyczała. Mężczyzna, który jest dalekim krewnym nastolatki, został skazany na karę roku więzienia w zawieszeniu.
Sprawę na Twitterze skomentował dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy. "Sędzia, który uznał za argument, że gwałcona dziewczyna nie krzyczała, jako powód do obniżenia kary natychmiast powinien mieć wszczęte postępowanie dyscyplinarne i stracić możliwość orzekania" – napisał.
Ten post skomentował Janusz Korwin-Mikke, którego zdaniem dziennikarz "zwariował". Polityk stwierdził, że skoro dziewczyna nie krzyczy "to widać tego chce".
twitter
"To kryterium działa od 6000 lat!! Jeśli nie krzyczy, to widać tego chce. Jak bez tego odróżnić ofiarę - od dziewczyny, która owszem, chętnie.... ale potem oskarża o gwałt, bo boi się taty? To jakiś ruch WPM - White Pussy Matters; możliwość dowolnych oskarżeń" – stwierdził poseł Konfederacji.
Czytaj też:
Korwin-Mikke ogłosił koniec pandemii koronawirusa. Uczcił to w osobliwy sposóbCzytaj też:
Bulwersujący wyrok sądu ws. gwałtu. Bodnar zabrał głos
Czytaj też:
Ostre starcie Brauna z marszałek Witek. "Zdejmijcie tę ustawę"