Korwin-Mikke ogłosił koniec pandemii koronawirusa. Uczcił to w osobliwy sposób

Korwin-Mikke ogłosił koniec pandemii koronawirusa. Uczcił to w osobliwy sposób

Dodano: 
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP / Leszek Szymański
Poseł Konfederacji w niecodzienny sposób zamanifestował ogłoszony przez siebie koniec pandemii koronawirusa. Podczas konferencji prasowej polityk zgolił własną brodę.

Podczas zwołanej przez siebie konferencji prasowej lider partii KORWiN ogłosił zakończenie pandemii koronawirusa. Korwin-Mikke wskazał, że liczba zgonów spowodowanych wirusem SARS-CoV-2 w Polsce ustabilizowała się na równym poziomie. To, jego zdaniem, świadczy o tym, że zasadne jest twierdzenie o końcu pandemii.

– Epidemii nie ma, nie widzę powodu, żeby twierdzić, że jest epidemia – stwierdził. Według posła Konfederacji z nowym koronawirusem będziemy żyć "następne 100, 200 a może 500 lat".

facebook

Wcześniej polityk deklarował, że nie zgoli brody, dopóki pandemia nowego wirusa nie wygaśnie. Na znak tego, że polityk uważa zagrożenie za wygasłe, zgolił swoją brodę. Pomagała mu w tym jego żona Dominika Korwin-Mikke.

Koronawirus. Najnowsze dane

Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 605 nowych przypadkach koronawirusa i 24 kolejnych zgonach. To najwięcej od połowy czerwca.

Nowe przypadki dotyczą województw: małopolskiego (120), mazowieckiego (98), śląskiego (62), dolnośląskiego (60), pomorskiego (41), świętokrzyskiego (33), opolskiego (28), wielkopolskiego (28), kujawsko-pomorskiego (22), lubelskiego (22), warmińsko-mazurskiego (21), podkarpackiego (20), łódzkiego (17), zachodniopomorskiego (17), podlaskiego (11) i lubuskiego (5).

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w komunikacie o śmierci 24 osób. Zmarli byli w wieku od 54 do 100 lat. "Większość osób miała choroby współistniejące" – napisano w raporcie.

Czytaj też:
Prokuratura prowadzi postępowanie ws. zakażeń koronawirusem w dyspozytorni pogotowia
Czytaj też:
Niemiecka prokuratura ściga kobietę podejrzaną o szerzenie koronawirusa

Źródło: Facebook / Janusz Korwin-Mikke, rp.pl
Czytaj także