Poseł PSL: Nie można zlikwidować branży z dnia na dzień

Poseł PSL: Nie można zlikwidować branży z dnia na dzień

Dodano: 
Poseł PSL Stefan Krajewski
Poseł PSL Stefan KrajewskiŹródło:PAP / Leszek Szymański
- Jeżeli hodowla zwierzą futerkowych zostanie wygaszona, to musimy zrobić to na zdrowych zasadach. Tak jak np. w Danii. Nie można zlikwidować branży z dnia na dzień. To absolutnie nie do pomyślenia. Być może będzie trzeba wypłacić rekompensaty - mówi portalowi DoRzeczy.pl poseł Koalicji Polskiej-PSL Stefan Krajewski.

Czy PiS pomysłem o zakazie m.in. hodowli zwierząt na futra zdradził rolników?

Stefan Krajewski (Polskie Stronnictwo Ludowe): Problem dotyczy nie tylko zwierząt futerkowych, ale całego sektora rolnego.

W jakim sensie?

Mówiąc o tzw. Piątce dla zwierząt, musimy wziąć pod uwagę, że w projekcie PiS znajdują się zapisy dotyczące uboju rytualnego, bydła opasowego i drobiu. Przy okazji tego pomysłu mamy do czynienia z haniebnym trybem procedowania. Rząd próbuje przyjąć w ciągu 24 godzin projekt ustawy, który wzbudza wiele kontrowersji. Co ciekawe, na komisji rolnictwa zgłosiłem wniosek o wysłuchanie publiczne, ale nie pozwolono mi na to. Chociaż wiem, że powinienem zgłosił tę chęć wcześniej, ale nie było na to czasu.

Załóżmy, że dojdzie do likwidacji tego sektora. Na jakich zasadach powinno się go zlikwidować?

Jeżeli hodowla zwierzą futerkowych zostanie wygaszona, to musimy zrobić to na zdrowych zasadach. Tak jak np. w Danii. Nie można zlikwidować branży z dnia na dzień. To absolutnie nie do pomyślenia. Być może będzie trzeba wypłacić rekompensaty. Musimy dokładnie sprawdzić, jaka jest skala problemu i wtedy podejmować konkretne decyzje. Ważne, aby w rozmowie dotyczącej wygaszenia uczestniczyli eksperci i przedsiębiorcy, których ta sprawa dotyczy. Tym bardziej, że oni nie wiedzieli, że są takie pomysły.

Zwłaszcza, że minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski popierał istnienie ferm futrzarskich.

Owszem. Minister wydał emocjonalne oświadczenie, ale nic w tej sprawie, w ostatnich dniach nie zrobił.

Ostatecznie opowiedział się za poparciem likwidacji.

To prawda. Zachowanie ministra było niespodziewane.

Czy rolnicy wybaczą PiS ten ruch? Do tej pory za ostatnimi sukcesami rządu stali właśnie rolnicy.

Przed wyborami parlamentarnymi politycy PiS byli w stanie dotrzeć wszędzie. W tamtym okresie rozmawiali z rolnikami i zabiegali o ich głosy. Chwilę po wyborach nie mieli odwagi na to, aby spotkać się z rolnikami. Wczoraj nikt nie wyszedł do rolników protestujących w Warszawie. Nikt nie miał odwagi, aby do nich wyjść. Od nas na proteście był Piotr Zgorzelski, była nawet posłanka KO oraz politycy Konfederacji. Z PiS nie przyszedł nikt.

Michał Kołodziejczak z AGROunii powiedział, że Polska powinna stworzyć precedens, którym zapoczątkujmy likwidację hodowli w Polsce. Oczywiście, jeśli dojdzie do jej zamknięcia u nas w kraju. To dobry pomysł?

Jeżeli hodowli nie będzie u nas, to będzie w innych miejscach. Poza granicami naszego kraju, gdzie często nie ma restrykcji, co do hodowli. Mam tu na myśli na przykład Chiny, gdzie są inne standardy. Może zakazanie hodowli na całym świecie rozwiąże jakiś problem społeczny. Jednak raz jeszcze powtórzę: nie może być tak, że zamykamy hodowlę ot tak.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także