Jak podaje stacja, sąd uznał Kijowskiego winnym poświadczenia nieprawdy w fakturach za rzekome usługi informatyczne na kwotę 121 tys. zł. Oprócz roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, sąd orzekł też wobec byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji 5 tys. zł grzywny.
Druga osoba oskarżona w tym procesie - skarbnik KOD - została uniewinniona.
Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny, co oznacza że przysługuje od niego odwołanie.
Były lider i były skarbnik KOD Piotr Ch. w czerwcu 2017 roku usłyszeli zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia kolejnych 15 tys. zł. Akt oskarżenia przeciwko nim trafił do sądu w marcu 2018 roku. W poniedziałek 14 września dobiegł końca trwający ponad dwa lata proces. Zdaniem prokuratora Macieja Kroczaka z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy pieniądze wypłacano bez umowy i bez “formalnej zgody zarządu organizacji”. Dla obu mężczyzn żądał kary roku bezwzględnego więzienia.
Reprezentujący Kijowskiego mec. Jacek Dubois wnosił o uznanie jego klienta niewinnym. Przekonywał, iż nie można rozstrzygnąć tej sprawy bez spojrzenia na kontekst KOD-u i "oceny interesów, jakie w tej organizacji miały poszczególne osoby".
– To był zbiór osób przypadkowych, które zjednoczyły się na skutek porywu serc, by realizować istotny dla nich cel. Pan Kijowski nie był takim kochanym liderem jak niegdyś Wałęsa w Solidarności. On stał na drodze interesów niektórych działaczy, dlatego zaczęli go zwalczać – wskazywał.
Sam Kijowski stwierdził wóczas, że ta sprawa zrujnowała jego życie. – Od prawie czterech lat nie jestem w stanie znaleźć pracy ani w zawodzie informatyka, ani w jakimkolwiek innym charakterze. A próbowałem w wielu miejscach, na przykład w jednej z sieci marketów budowlanych – dodał. Obecnie były lider KOD pracuje w jednym z salonów fryzjerskich na warszawskiej Woli.