Na próżno || Niestety Izie wpadka nie dawała spokoju, bo internauci zaczęli się z niej perfidnie nabijać.
Myślała więc, jak z tego wybrnąć, no i wymyśliła. – Nie wiem, czy wiecie, ale miałam w życiu czas, gdy grałam na fortepianie... Zdarzało mi się grać utwory Spindlera. Niektórzy twierdzą, że on nie istnieje. Twierdzą, że ja jestem głupia, a oni są mądrzy!!! – napisała następnego dnia na Instagramie. A przecież wiadomo, że jest dokładnie odwrotnie!
Spindler istniał, a skoro tak, to Janachowska miała prawo pomylić go ze Szpilmanem. Bo jest mądra. Czego nie rozumiecie?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.