"Ktoś mnie dzisiaj wepchnął pod tramwaj. Nic nie pamiętam" – przekazał Lu w mediach społecznościowych.
Jak twierdzi aktywista, napastnik miał go rozpoznać jako działacza środowiska LGBT i celowo zaatakować. Jak zapewnia, tylko szybka reakcja motorniczego uchroniła go przed zderzeniem z tramwajem i w efekcie "Lu" nic się nie stało.
"Strasznie się boję poruszać, cokolwiek robić" – tłumaczy poszkodowany, który nie ujawnia więcej szczegółów zdarzenia.
Na zdarzenie szybko zareagowało środowisko LGBT, które twierdzi, że był to zamach na życie jednego z ich aktywistów.
"Znam Lu, brałem z nim udział w kilku aukcjach, w tym "Polish Stonewall". Jest świetną osobą, nie zasłużył na coś takiego. Do tego prowadzi dyskryminacja wszelkich mniejszości, do przemocy. Pod tramwaj popchnięta została ŻYWA OSOBA, NIE IDEOLOGIA" – pisze jeden z aktywistów.
"Potwierdzona próba zabicia jednej z naszych osób. Ile jeszcze musi się zdarzyć, żeby pobazgrane mury i wulgaryzmy były usprawiedliwione przez „sojuszników”? Jesteśmy bez przerwy wyzywane, szarpane, atakowane" – czytamy na profilu STOP BZDUROM.
twittertwitterCzytaj też:
Artykuł o Barcie Staszewskim znika. Nieoficjalnie: Dziennikarze "Wyborczej" mają zakaz komentowania tej sprawyCzytaj też:
Klub Tęcza Kraśnik odcina się od "wszelkich skojarzeń"Czytaj też:
Protest studentów UW przeciwko wizycie Andrzeja Dudy