W poniedziałek Izba Dyscyplinarna SN uchyliła sędziowski immunitet Beacie Morawiec w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia dwóch czynów o charakterze korupcyjnym oraz przywłaszczenia mienia publicznego.
"Jak przypomniał Sąd Najwyższy, zgodnie z poglądem ugruntowanym w doktrynie i orzecznictwie, zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej (uchylenie immunitetu sędziowskiego) nie przesądza o winie sędziego, nie pozbawia go domniemania niewinności ani innych praw; jest jedynie zezwoleniem na przejście postępowania karnego do kolejnego etapu" – czytamy w komunikacie SN.
Immunitet a odpowiedzialność
Podkreślono w nim m.in., że immunitet sędziego jest instytucją ważną i potrzebną, zapewnia bowiem wzmocnienie jego niezależności i niezawisłości, ale nie może służyć unikaniu przez sędziego odpowiedzialności.
"W przedmiotowej sprawie, w ocenie Sądu Najwyższego, obszerny materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na popełnienie przez sędzię Beatę M. czynów wskazanych we wniosku, zaś obrona nie przestawiła przekonujących argumentów podważających te ustalenia. Wszelkie wątpliwości będą mogły zostać wyjaśnione w toku dalszego postępowania, natomiast na tym etapie sąd ustalał tylko, czy istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, a przedstawione zarzuty nie stanowią retorsji wobec sędziego" – napisano.
Pensja obcięta o połowę
SN informuje, że orzeczenie w sprawie Morawiec wraz z ustnymi motywami zostało ogłoszone publicznie, jednak ze względu na dobro postępowania przygotowawczego pełne uzasadnienie pisemne zostanie doręczone jedynie stronom.
Sędzia została zawieszona w czynnościach służbowych, a jej wynagrodzenie obniżono o połowę (na czas zawieszenia).
Uchwała SN nie jest prawomocna. Sędzi Morawiec przysługuje możliwość złożenia zażalenia w terminie 7 dni od doręczenia uzasadnienia.
Czytaj też:
Arkadiusz Mularczyk został wiceprzewodniczącym KRS